Wyobraźmy sobie, że przedsiębiorca na swojej parceli zaczyna prowadzić firmę. Do tej pory, przez dwa lata, pozwalał sąsiadowi przejeżdżać przez nieruchomość. Natomiast teraz chce, aby jego grunt był tylko w jego władaniu. Ma więc dylemat: czy może zablokować sąsiadowi przejazd, czy też działanie takie będzie sprzeczne z prawem?
Jeżeli właściciel nieruchomości sąsiedniej nie ma dostępu do drogi publicznej w inny sposób niż przez nieruchomość przedsiębiorcy, to jego prawem jest ustanowienie na niej służebności drogi koniecznej. Musi się to jednak odbyć z możliwie najmniejszą szkodą dla obciążonej działki.
Jeżeli więc właścicielowi nieruchomości przeznaczonej na działalność gospodarczą byłoby wygodniej, gdyby służebność drogowa została zlokalizowana w innym miejscu działki, to może skutecznie tego zażądać.
Na pewno nie można sąsiadowi od razu odebrać prawa przejazdu, ale w przypadku konfliktu interesów trzeba przeprowadzić sprawę przed sądem. Aby ustalić zakres czynności, trzeba szczegółowo przeanalizować podstawę udostępnienia nieruchomości na przejazd. Ważne są odpowiedzi na pytania: czy udostępnienie jest doraźne, dokonane „z grzeczności", czy też może na podstawie jakiegoś – nawet nieformalnego porozumienia.
Jeżeli nie zostało stwierdzone zasiedzenie nieruchomości (po upływie dwóch lat od rozpoczęcia korzystania nie jest to możliwe), właściciel nieruchomości obciążonej może zażądać od sąsiada wynagrodzenia za jej udostępnienie. Powinno ono być oszacowane na podstawie cen rynkowych i adekwatne do możliwości uprawnionego ze służebności związanych z nieruchomością obciążoną.