Już ponad 250 tys. firm dostało z Polskiego Funduszu Rozwoju decyzje o umorzeniu subwencji na utrzymanie biznesu w czasie epidemii koronawirusa. Skarbówka długo jednak trzymała je w niepewności, jakie będą zasady podatkowego rozliczenia. 20 lipca upływa termin płatności podatku, a dopiero 19 lipca ukazało się rozporządzenie ministra finansów o jego zaniechaniu. Nie oznacza to jednak dla przedsiębiorców końca problemów.
Okazuje się bowiem, że nie wiadomo, jak to zaniechanie zaksięgować. Piszą o tym do nas czytelnicy, trwają dyskusje na podatkowych forach. Rozporządzenie ministra finansów nie zmienia bowiem zasady wynikającej z ustaw o PIT i o CIT, że umorzona subwencja jest firmowym przychodem. Czy należy go wpisać do księgi?
Który wariant jest prawidłowy
Koncepcji wśród księgowych jest kilka. Przykładowo: wpisać przychód z datą umorzenia, a teraz, po opublikowaniu rozporządzenia, ze znakiem minus. Albo wpisać, wyliczyć miesięczny podatek (od całego dochodu z działalności) i go nie zapłacić w części przypadającej na umorzoną subwencję.
Inni proponują, żeby w ogóle nie wykazywać przychodu, co byłoby najprostszym rozwiązaniem, aczkolwiek wydaje się, że niezgodnym z ustawami o PIT i o CIT.
– Nie ma bezpiecznego na 100 proc. wyjścia z tej sytuacji – mówi Małgorzata Piszczek, doradca podatkowy w spółce doradztwa podatkowego M. Piszczek. Jej zdaniem najbliższe przepisom jest rozwiązanie drugie. Przedsiębiorca powinien ująć przychód w księdze, wyliczyć miesięczny dochód i podatek, a następnie odpowiednio go pomniejszyć. – Co jednak z tymi, którzy mają stratę z działalności? Im nie wychodzi podatek do zapłaty, nie mają więc czego zaniechać. Stratę mogą odliczyć w następnych latach, przychód z umorzenia ją jednak pomniejszy. Ci przedsiębiorcy są więc poszkodowani – mówi Małgorzata Piszczek.