Restaurator stracił koncesję na alkohol bo lekceważył pijackie burdy

Właściciel restauracji musi się liczyć z tym, że jeżeli nie dba o spokój i porządek w swoim lokalu, w którym dochodzi do pijackich burd, to straci koncesję na sprzedaż alkoholu.

Publikacja: 08.07.2015 06:00

Restaurator stracił koncesję na alkohol bo lekceważył pijackie burdy

Foto: 123RF

Burmistrz cofnął Stanisławowi T. zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych. Powodem było zakłócanie ładu i porządku publicznego w prowadzonym przez niego lokalu.

Zgodnie z art. 18 ust. 10 pkt 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zezwolenie cofa się w przypadku powtarzającego się co najmniej dwukrotnie w ciągu sześciu miesięcy w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy zakłócania porządku publicznego w związku ze sprzedażą napojów alkoholowych przez punkt sprzedaży, a prowadzący go nie powiadamia organów powołanych do ochrony porządku.

Ciągłe interwencje, ale gdzie

Stanisław T. odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Przemyślu, które utrzymało w mocy zaskarżone rozstrzygnięcie. Jego zdaniem dowody w aktach wskazują, że codziennie, a w szczególności w weekendy, dochodziło do zakłócania ciszy nocnej, spokoju i porządku publicznego przez klientów lokalu. Stanisław T. nie powiadamiał o burdach policji ani straży miejskiej.

Właściciel restauracji nie pogodził się z utratą koncesji i złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie skargę. Jego zdaniem burmistrz nie uwzględnił tego, że osobiście zgłaszał interwencję.

Po łebkach

Zarzucił organowi brak ustaleń, kto i w jakim miejscu zakłócał ciszę nocną, spokój i porządek publiczny, a także niewskazanie, czy osobami, które zakłócają ten porządek, są klienci jego lokalu. Zdaniem skarżącego organ pominął to, że w sąsiedztwie lokalu jest sklep monopolowy czynny do godziny 21 i że interwencje nie dotyczyły klientów jego lokalu.

Stanisław T. podniósł również, że ustawodawca uzależnił zarówno uzyskanie, jak i cofnięcie pozwolenia na sprzedaż alkoholu od stanowiska miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Burmistrz, cofając zezwolenie, takiej opinii nie zasięgnął, a nawet nie poinformował komisji.

Skarżący podniósł też, że utrata koncesji spowoduje ujemne skutki dla jego rodziny i rodzin pracowników, których zmuszony będzie zwolnić. Nadmienił, że zawarł z kontrahentami wiele umów o organizację imprez, na które pobrał zadatki – w razie pozbawienia go koncesji będzie zobowiązany zwrócić je w podwójnej wysokości.

Racja burmistrza

WSA oddalił skargę. W uzasadnieniu wyroku zauważył, że art. 18 ust. 10 pkt 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nakłada na przedsiębiorcę obowiązek zorganizowania sprzedaży alkoholu tak, by jego klienci nie naruszali przepisów ustawy (spokoju i porządku publicznego).

Z analizy przepisu wynika, że cofnięcie zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych następuje w przypadku łącznego spełnienia wszystkich przesłanek w nim wymienionych, a więc:

- określone w tym przepisie zachowania muszą się powtarzać co najmniej dwukrotnie w ciągu sześciu miesięcy,

- zakłócanie porządku publicznego musi nastąpić w miejscu sprzedaży lub w najbliższej okolicy,

- musi być związane ze sprzedażą napojów alkoholowych przez dany punkt sprzedaży.

Podstawa do cofnięcia zezwolenia może powstać wyłącznie, gdy przedsiębiorca prowadzący punkt sprzedaży alkoholu nie powiadamia organów powołanych do ochrony porządku publicznego o zakłóceniach.

WSA wskazał też, że w ustawie brak wymogu uzyskania opinii miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych przed wydaniem decyzji o cofnięciu zezwolenia. Tylko przy wydawaniu zezwolenia ustawa przewiduje taki wymóg. Poza kontrolą sądu pozostają kontakty skarżącego z klientami prowadzonego przez niego lokalu.

Koncesji nie będzie

Stanisław T. złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a ten ją oddalił. W ocenie NSA bezzasadny jest zarzut niezasięgnięcia w postępowaniu o cofnięcie zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych opinii miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Jest ona bowiem wymagana tylko w postępowaniu o udzielenie zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Skarżący błędnie też zakładał, że może w postępowaniu administracyjnym bezczynnie oczekiwać na efekty czynności dowodowych organów. Strona powinna czynnie uczestniczyć w postępowaniu, pomagając organom w wyjaśnieniu sprawy.

Skarżący tymczasem nie przedstawił żadnych dowodów na to, że zakłóceń nie można łączyć ze sprzedażą w jego lokalu alkoholu, lecz wyłącznie z ekscesem jego pracownika.

Bez znaczenia jest też uniewinnienie skarżącego przez sądy karne od zarzutów zakłócania ciszy nocnej. Niewątpliwe jest to, że do zakłócenia doszło, mimo że skarżący nie został uznany za jego sprawcę. Istotne jest wystąpienie zakłócenia, a nie skazanie jego sprawcy.

Nic nie jest dane raz na zawsze

NSA podkreślił, że posiadanie zezwolenia na sprzedaż alkoholu wymaga szczególnej dbałości i ostrożności uprawnionego sprzedawcy w zakresie zachowania porządku publicznego w lokalu i w najbliższej okolicy. W rozpatrywanej sprawie jest konflikt pomiędzy skarżącym a okolicznymi mieszkańcami.

Sąd nie ma wątpliwości, że przyczyną zakłóceń porządku publicznego jest działalność gospodarcza skarżącego. Ma to związek ze sprzedażą alkoholu w lokalu, na co wskazują rejestry interwencji policji, zeznania świadków, materiał w aktach oraz doświadczenie życiowe. W takim przypadku swoboda działalności gospodarczej musi ustąpić przed potrzebą zapewnienia spokoju i bezpieczeństwa mieszkańcom.

Art. 18 ust. 10 pkt 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości w prewencyjny sposób zobowiązuje osoby legitymujące się zezwoleniem na sprzedaż alkoholu, a więc czerpiące z tego korzyści finansowe, do współpracy w dziedzinie niwelowania niekorzystnych skutków, jakie wywołuje konsumpcja alkoholu, zwłaszcza przez osoby nieletnie i młodociane, czyli awanturnictwo, zakłócanie porządku, brak poszanowania cudzej własności i niszczenie mienia, brak szacunku dla osób starszych.

Przedsiębiorca dysponujący zezwoleniem nie może oczekiwać, że rozwiązywanie problemów w utrzymaniu porządku publicznego będzie spoczywać wyłącznie na policji czy straży miejskiej. Ma on z własnej inicjatywy podejmować działania zapobiegające negatywnym skutkom spożycia alkoholu w dziedzinie bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 14 maja 2015 r. (II GSK 426/14).

Burmistrz cofnął Stanisławowi T. zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych. Powodem było zakłócanie ładu i porządku publicznego w prowadzonym przez niego lokalu.

Zgodnie z art. 18 ust. 10 pkt 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zezwolenie cofa się w przypadku powtarzającego się co najmniej dwukrotnie w ciągu sześciu miesięcy w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy zakłócania porządku publicznego w związku ze sprzedażą napojów alkoholowych przez punkt sprzedaży, a prowadzący go nie powiadamia organów powołanych do ochrony porządku.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona