Jest wiele obszarów, na których możemy obniżyć koszty administracji. Przy czym często powtarzam, bo pan premier o to pyta: „Wprowadzamy system cyfrowy i mówicie, że będą dwa–trzy etaty". Tak, ponieważ żeby wprowadzić system cyfrowy, najpierw trzeba za to zapłacić, trzeba zapłacić za ludzi i za sam ten system, zanim on zacznie działać. Ale już z własnego ministerialnego podwórka mogę powiedzieć, że liczba nowych elementów, usług administracyjnych, które przedsiębiorca może załatwić za pośrednictwem Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, wzrosła za naszej kadencji. W CEIDG rejestracja nowej firmy trwa dzisiaj średnio 28 minut. Cały czas doskonalimy jednak ten instrument. Zawiera coraz więcej elementów. Przez CEIDG można chociażby ustanowić zarządcę sukcesyjnego na mocy ustawy o sukcesji. Mamy już zarejestrowanych ponad 8000 zarządców sukcesyjnych.
W tym kierunku idzie też prosta spółka akcyjna.
Tak, prosta spółka akcyjna, także blockchain, czyli rejestracja akcjonariuszy za pośrednictwem rejestrów rozproszonych. To się dzieje i przekształca tę manualną, realną rzeczywistość w stronę wirtualnej.
Biurokracji nie tworzymy jedynie sami w Polsce, ale tworzy nam ją też Bruksela. Pani prowadzi monitoring, rejestr praktyk, procederów. Kiedy będziemy mieli ich wyniki?
Oprócz tego, że prowadzimy stały monitoring nowej legislacji europejskiej, którą Polska jest zobowiązana implementować, to jeszcze pracujemy nad tzw. czarną księgą złych praktyk jednolitego rynku europejskiego, czyli swobodnego przepływu towarów i usług. Chcielibyśmy ją zamknąć do końca wakacji. Naszymi partnerami są przede wszystkim przedsiębiorcy, którzy albo eksportują, albo inwestują, albo świadczą za granicą usługi. Wskazują oni, na których lokalnych rynkach łamane jest prawo wspólnotowe, stosowane są praktyki protekcjonistyczne. Rozmawiałam o tym wielokrotnie z panią komisarz Margrethe Vestager, która odpowiada za konkurencję na rynku europejskim. Mam nadzieję, że we wrześniu będziemy mogli w Brukseli zaprezentować raport, który wskaże – niczym kompas – nowej Komisji Europejskiej kierunki likwidacji barier. Dotychczas mieliśmy w tej sprawie bardzo mocnego sojusznika – Wielką Brytanię. Podkreślała ona, że jednolity rynek europejski, swobodny przepływ towarów i usług to coś, co służy Europie i wszystkim państwom członkowskim; że budowanie barier wewnętrznych w globalnej konkurencji nam nie służy. Jeśli za sprawą brexitu tego sojusznika stracimy, to niech ten głos zebrany od przedsiębiorców mocno w Brukseli wybrzmi.
To program na następną kadencję?
Jeden z elementów.
Chyba że wybiera się pani do Brukseli?
Nie, nie wybieram się. Dopiero się rozpędzam w polityce krajowej, mam tu do dokończenia ważne projekty legislacyjne, ale również kilka pomysłów na nową kadencję.