Oczy nie tylko przewoźników, ale także polskich eksporterów były zwrócone w środę w stronę Parlamentu Europejskiego, który miał przyjąć stanowisko w sprawie zmian w zasadach funkcjonowania firm transportowych na unijnych drogach. Obawiali się najgorszego – poparcia dla biurokratycznych obowiązków, które skutecznie utrudniłyby konkurowanie polskim przedsiębiorcom na zagranicznych rynkach. Tymczasem po przeprowadzeniu głosowań nad poszczególnymi poprawkami (a było ich około 300) parlament nie zaakceptował całości stanowiska w tej sprawie. Prace nad stanowiskiem PE do pakietu mobilności wróciły więc do Komisji Transportu.

– Głosowanie w Parlamencie Europejskim pokazuje, jak UE w tym temacie jest podzielona i jak trudno jest znaleźć kompromis popierany przez większość – mówi Danuta Jazłowiecka, eurodeputowana z PO, członek Komisji Zatrudnienia i Spraw Socjalnych w PE. – Do ostatnich minut przed głosowaniem przekonywaliśmy partnerów, by zagłosowali w interesie przewoźników. Wyłączenie transportu międzynarodowego z zasad delegowania przegraliśmy dwoma głosami! Po tym, gdy w wyniku głosowania odesłaliśmy dokumenty do ponownego rozpatrzenia w Komisji Transportu, myślę, że kolejnych decyzji należy się spodziewać po przerwie wakacyjnej.

– Walka o kształt nowych przepisów trwa, jako branża się nie poddamy i do ostatniej chwili będziemy się starali wpłynąć na rozsądne rozwiązania – komentuje Maciej Wroński, prezes Transport i Logistyka Polska. – Trwamy jednak w niepewności prawnej, bo ciągle nie wiadomo, jakie przepisy będą obowiązywały w przyszłości. To nie służy stabilności w prowadzeniu biznesu.