Na te żądania rzekoma dłużniczka odpisała, że dług nie istnieje, a nawet gdyby przyjąć, że odsetki się należą, to i tak z mocy prawa uległy przedawnieniu. Zamiast zrezygnować z roszczeń, firma windykacyjna zgłosiła nazwisko kobiety do wszystkich możliwych rejestrów dłużników – tylko po to, by przymusić ją do zapłaty. Sprawiła tym samym, że kobieta nie mogłaby zaciągnąć żadnej pożyczki w komercyjnym banku, gdyby miała taką potrzebę. Zdenerwowana osaczającym zachowaniem windykatorów rzekoma dłużniczka pozwała ich do sądu. I wygrała.
– Zgłaszanie do rejestru dłużników to nowe rozwiązanie stosowane przez firmy windykacyjne po tym, gdy zmieniły się przepisy i sądy muszą z urzędu stwierdzać przedawnienie takich roszczeń – tłumaczy adwokat Mateusz Gawlas, który reprezentował kobietę przed sądem. – Pozew o ochronę dóbr osobistych z nakazem wykreślenia nazwiska rzekomego dłużnika z rejestrów to dziś najlepsza forma walki z nękaniem przez firmy windykacyjne.
Wsparciem dla takich osób może być Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zwalcza bezprawne zachowania windykatorów. Najlepszym przykładem mogą być kary nałożone w zeszłym roku na takie firmy za wszczynanie bezpodstawnych egzekucji komorniczych, nękanie rzekomych dłużników telefonami w czasie świąt, w pracy czy informowanie o zadłużeniu ich sąsiadów, by w ten sposób zmusić do zapłaty narastającego długu.
– Konieczna jest szeroka kampania edukacyjno-informacyjna, która uczuli społeczeństwo na nieuczciwe praktyki firm windykacyjnych – postuluje Katarzyna Miś, prezes Stowarzyszenia Aquila, wspierającego rzekomych dłużników w sporach z firmami windykacyjnymi.