Kto korzysta ze wsparcia w formie pożyczek z Polskiego Funduszu Rozwoju, musi uważnie przyglądać się regułom udzielania pomocy publicznej. W realiach kryzysu zarówno polskie władze, jak też Komisja Europejska wydały stosowne regulacje i interpretacje, ale pozostawiają one wiele znaków zapytania.
Gdy w marcu epidemia koronawirusa już stała się faktem i nadciągał kryzys. Poza dotychczasowym dopuszczalnym limitem 200 tys. euro, Komisja Europejska wprowadziła dodatkowy limit pomocy kryzysowej w wysokości 800 tys. euro. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów początkowo wyjaśniał, że w pożyczkach z PFR pomocą jest jedynie ich niespłacona część. W wydanych 28 maja kolejnych wyjaśnieniach uznał jednak, że kwotą pomocy jest nominalna wartość całej pożyczki. Wprawdzie także KE w swoim komunikacie definiuje pomoc jako „wartość nominalną" pożyczki, ale to by było niespójne z dotychczasowymi zasadami pomocy publicznej.
Czytaj też: Tarcza antykryzysowa: subwencja z Polskiego Funduszu Rozwoju bez podatku, wydatki w kosztach
Reguły te przewidywały limit tzw. pomocy de minimis jako 200 tys. euro w ciągu trzech lat. „Kryzysowe” decyzje wprowadziły dodatkowy, nieznany dotychczas, odrębny od pomocy de minimis limit 800 tys. euro. W zasadzie ani przepisy, ani interpretacje nie przewidują jednak, czy tej granicy nie można przekroczyć w żadnym momencie, czy może tylko w terminie na rozliczenie wszystkich środków w ramach instrumentów zwrotnych.