Coraz częściej są one sprzedawane za niewielkie pieniądze, czyli poniżej wartości rynkowej. Tracą na tym zarówno sami dłużnicy, ale i wierzyciele, których roszczenia pozostają niezaspokojone. Wszystko przez to, że informacja o czasie i miejscu zaplanowanej egzekucji domu, pola, mieszkania czy zakładu produkcyjnego dociera do wąskiego grona osób. Bywa nawet, że taki jest właśnie cel organizatorów licytacji, którzy zainteresowani są utrzymaniem ceny nieruchomości na niskim poziomie. Wiadomo, że każdą dobrą licytację i tym samym postępy w cenie napędza duże towarzystwo ją podbijających. I o takie grono powinni zadbać dłużnicy i wierzyciele. Taki jest ich interes. Bez reklamy nie ma sukcesu. Wystarczy, że zamówią i zapłacą koszty stosownych ogłoszeń w prasie, radiu, telewizji czy na wziętym informacyjnym portalu internetowym. Sukces murowany. Konwencjonalne sposoby informowania o licytacji w budynku sądowym, na tablicy w urzędzie gminy albo na stronie internetowej Krajowej Rady Komorniczej o licytacji apartamentowca czy hektarów ziemi to dziś za mało. Informacja musi trafić do odpowiedniego odbiorcy. Jak to zrobić?

Szczegóły w tekście „Brakuje aktywności dłużników i wierzycieli" autorstwa Szymona Suchcickiego prawnika w kancelarii Kochański Zięba i Partnerzy.

Zapraszam do lektury także innych tekstów w najnowszym numerze „Prawo w Biznesie".