Czynnością inicjującą to postępowanie jest obwieszczenie o jego otwarciu (art. 15 ust. 1 ustawy), które może być dokonane po przygotowaniu przez dłużnika propozycji układowych wobec wierzycieli oraz spisu wierzytelności, spisu wierzytelności spornych i przekazaniu ich nadzorcy układu.
Teraz o zainicjowaniu tego nowego postępowania restrukturyzacyjnego decydować będzie nie sąd, jak w dotychczasowych procedurach, ale sam przedsiębiorca (zwany dłużnikiem), zawierając umowę z doradcą restrukturyzacyjnym i publikując swą decyzję o otwarciu postępowania o zatwierdzenie układu w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Sąd w tym postępowaniu może być zaangażowany dopiero wtedy, kiedy wierzyciel w obawie o swoje interesy lub nadzorca układu wystąpią np. o uchylenie skutków otwarcia postępowania.
Druga z merytorycznych poprawek bierze pod większą ochronę wierzycieli mających należności swoje zabezpieczone na majątku przedsiębiorcy(dłużnika), np. hipoteką, jako odrębną kategorię interesów w tym postępowaniu. Sejm nie zgodził się zaś na dalej idącą kontrolę sądu nad nadzorcą sądowym, tj. najważniejszą osobą w tym postępowaniu.
Czasowe ograniczenia
Z tej superodformalizowanej ścieżki przedsiębiorca będzie mógł skorzystać tylko raz, i to do 30 czerwca 2021 r. Zawiera ona daleko idące korzyści dla przedsiębiorcy, umożliwiając mu jednostronnie zawieszenie spłat swoich wymagalnych długów wobec wierzycieli objętych układem, czego nie przewidują dotychczasowe procedury restrukturyzacyjne.
Zadaniem Cezarego Zalewskiego, wieloletniego szefa warszawskiego Sądu Upadłościowo-Restrukturyzacyjnego, nowy typ restrukturyzacji jednostronnie zadbał o interes dłużników i może wbrew intencjom projektodawców skutkować trudnościami finansowymi po stronie wierzycieli.
Po uruchomieniu przez przedsiębiorcę tego postępowania w złej wierze wierzycielom czy innym osobom, które wskutek jego decyzji poniosły szkodę, przysługiwać będzie roszczenie o naprawienie szkody.