W walce z nadużyciami pomóc ma również kodeks karny, który został poszerzony o nowy art. 183a. Przepis przewiduje karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat za składowanie, usuwanie, przetwarzanie, zbieranie i dokonywania odzysku lub transportu odpadów wbrew przepisom, które mogą doprowadzić do obniżenia jakości środowiska lub zagrożeniu życia i zdrowia człowieka. Sankcje zawiera też znowelizowana ustawa: za zbieranie i przetwarzanie odpadów bez wymaganego zezwolenia będzie grozić kara administracyjna od 10 tys. zł do 1 mln zł. Dwukrotną wysokość tej kary będą musieli zapłacić recydywiści.
Pod okiem kamer
– Będziemy dążyli do wprowadzenia obowiązkowego monitoringu na wysypiskach – zapowiadał jeszcze w maju wiceminister środowiska Sławomir Mazurek, a w czerwcowym projekcie ustawy o odpadach znajduje się zapis o obowiązkowym prowadzeniu wizyjnego systemu kontroli miejsca magazynowania odpadów. Zdaniem ministerstwa w razie pożaru monitoring pomoże ustalić przyczynę i ewentualnych sprawców takiego zdarzenia.
– To bardzo dobry pomysł. Na naszej instalacji system taki działa od dawna – komentuje Piotr Gołęgowski, właściciel PG Inwest i zarządca składowiska odpadów w Zakroczymiu. – W Polsce wciąż dominuje składowanie odpadów nienadających się do dalszego przetwarzania. Wynika to głównie z kosztów ich zagospodarowania. Wybudowanie profesjonalnego składowiska, koszty jego rekultywacji, bieżącego prawidłowego utrzymania, monitoringu w czasie eksploatacji i 30-letni okres monitoringu składowiska oraz terenu przyległego po jego zamknięciu to wielomilionowe nakłady finansowe. Uzyskując szereg zezwoleń niezbędnych do prowadzenia legalnego składowiska oraz wydając dziesiątki milionów złotych na budowę instalacji, po prostu nie opłaca się iść na skróty. To jest działalność nastawiona na zysk dopiero po kilkuletnim funkcjonowaniu.
Cenny surowiec
Zdaniem Macieja Kiełbusa, partnera w Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners z Poznania, na problem pożarów magazynowanych odpadów spojrzeć należy szerzej – nawiązującym do podstaw gospodarki cyrkularnej. Najważniejszym wyzwaniem jest pobudzenie popytu na surowce wtórne i promowanie ich jak najszerszego wykorzystywania. Jeśli na odpady spojrzymy jak na „cenny surowiec", nikt nie będzie zainteresowany jego utratą w wyniku pożaru. Samo zwiększenie kontroli i sankcji nie rozwiąże problemu. Nadal będziemy mieli do czynienia ze zgromadzonymi odpadami – których strumień będzie coraz większy, jeśli zbyt pochopnie ograniczymy możliwości ich składowania z trzech lat do roku.
Czas na prawo antyodorowe
– Dodatkowy problem dostrzegam w braku tzw. ustawy antyodorowej, jaką wprowadzono w wielu państwach Europy Zachodniej – zauważa Piotr Podgórski, radca prawny w Kancelarii Prawnej Clever One.
– W Polsce brakuje przepisów wskazujących na to, jakie stężenie zapachowe można uznać za uciążliwe i jakie są sposoby jego mierzenia. Regionalne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych ( RIPOK) borykają się ze skargami mieszkańców, którzy wskazują na uciążliwości zapachowe. Przedsiębiorca prowadzący RIPOK nie ma możliwości sprawdzenia, czy jego zakład, w świetle prawa, powoduje takie uciążliwości. Zdany jest niejednokrotnie na bezwzględną opinię mieszkańców – ocenił ekspert.