Porozumienie między brokerem i ubezpieczycielem może naruszać uczciwą konkurencję - wyrok SA

Porozumienie, zgodnie z którym broker ubezpieczeniowy ustala z ubezpieczycielem, że to jego ofertę będzie rekomendował klientom, z pominięciem ofert innych ubezpieczycieli, narusza konkurencję. Oznacza niedozwolony podział rynku ubezpieczeń.

Publikacja: 16.06.2017 06:40

Porozumienie między brokerem i ubezpieczycielem może naruszać uczciwą konkurencję - wyrok SA

Foto: 123RF

Tak uznał Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 6 grudnia 2016 r.

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że firma ubezpieczeniowa X oraz firma brokerska Y, zawarły niedozwolone porozumienie ograniczające konkurencję na krajowym rynku sprzedaży grupowego ubezpieczenia NNW dzieci, młodzieży i personelu w placówkach oświatowych. Polegało ono na tym, że podzieliły rynek zbytu pod względem podmiotowym poprzez przekazanie firmie Y do obsługi klientów ubezpieczyciela X z terenu województwa A, w zamian za rekomendowanie tym klientom ubezpieczenia w firmie X. Prezes UOKiK nie tylko nakazał obu firmom zaniechania antykonkurencyjnej współpracy, lecz także nałożył na obie firmy wysokie kary finansowe.

Zdaniem prezesa UOKiK konsekwencją porozumienia było to, że ubezpieczyciel X nie podejmował działań zmierzających do zdobycia klienta, nie musiał bowiem obawiać się konkurencji ze strony innych zakładów ubezpieczeń. W większości gmin na obszarze województwa A mógł liczyć na rekomendacje swojej oferty przez brokera Y.

Z tą decyzją nie pogodził się ubezpieczyciel, który zaskarżył ją do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W ocenie ubezpieczyciela prezes UOKiK nie rozumie relacji łączących ubezpieczyciela i brokera: rywalizacja między takimi podmiotami jest niemożliwa, więc nie mogą tym samym dokonać „podziału rynku". Także broker zaskarżył decyzję w całości.

Wspólny program ubezpieczeniowy

Jak ustalił SOKiK, pomiędzy obiema spółkami kilka lat wcześniej wynikł spór w kwestii honorowania pełnomocnictw udzielonych brokerowi przez wójtów, burmistrzów i prezydentów gmin. Ubezpieczyciel nie uznawał tych pełnomocnictw, jego zdaniem każda z placówek oświatowych powinna odrębnie upoważnić brokera. W rezultacie ubezpieczyciel X przekazywał klientom swoją ofertę bezpośrednio poprzez swoich agentów, nie korzystał z pośrednictwa brokera Y. Potem jednak przedstawiciele obu spółek spotkali się kilka razy w celu omówienia zasad współpracy. Efektem było opracowanie schematu współpracy, opisanego następnie w e-mailu rozesłanym przez ubezpieczyciela do swoich kierowników sprzedaży. W wiadomości wskazano m.in. spółki X i Y zaprzestaną konkurencji i podejmą współpracę w zakresie ubezpieczenia NNW placówek oświatowych w województwie A: ubezpieczyciel zobowiązał się honorować pełnomocnictwo udzielone brokerowi przez jednostki samorządowe w placówkach oświatowych, które jeszcze nie podpisały umów z konkurencją. Broker zaś miał rekomendować ofertę ubezpieczyciela X jako najlepszą. Broker miał otrzymać 5 proc. prowizji w przypadku, gdy ubezpieczyciel podpisze umowę dotyczącą ubezpieczenia NNW za pośrednictwem brokera.

Zbieżne cele

W ocenie SOKiK odwołania były słuszne. Przede wszystkim dlatego, że prezes UOKiK błędnie określił, iż ubezpieczyciel i broker konkurują na tym samym rynku właściwym oraz mogą dokonać podziału tego rynku. W jego ocenie podmioty te w żaden sposób nie konkurują ze sobą, gdyż ich rola jest odmienna, inne są też cele, które chcą osiągnąć. Celem brokera jest uzyskanie dla swojego klienta jak najlepszej oferty ubezpieczeniowej, zaś celem ubezpieczyciela – zawarcie jak największej liczby umów dla siebie korzystnych. Tymczasem konkurencja to rywalizacja co najmniej dwóch podmiotów dążących do tego samego celu z jednoczesnym działaniem zmierzającym do osiągnięcia przewagi.

– Konkurować mogą ze sobą dwa zakłady ubezpieczeń lub dwaj brokerzy, gdyż te grupy podmiotów mają cele ze sobą zbieżne – stwierdził SOKiK uchylając zaskarżoną decyzję.

Nie tylko konkurenci

Te argumenty zbił Sąd Apelacyjny w Warszawie, który uznał, że SOKiK nie rozpoznał istoty sprawy. Według niego status konkurentów nie jest wyznacznikiem zawarcia porozumienia ograniczającego konkurencję.

Wynika to chociażby z treści art. 7 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, który określa tzw. porozumienia bagatelne. Są to porozumienia między przedsiębiorcami budzące wątpliwości z punktu widzenia prawa ochrony konkurencji, ale konkretne porozumienie nie jest w stanie wpłynąć w negatywny sposób na konkurencję na rynku, albowiem ci przedsiębiorcy nie mają odpowiedniej pozycji na rynku, przez co ich siła rynkowa jest za mała, aby zniekształcić konkurencję. Art. 7 ust. 1 pkt 2 posługuje się pojęciem przedsiębiorców, którzy nie są konkurentami, co oznacza, że strony antykonkurencyjnego porozumienia nie muszą pozostawać względem siebie w stosunku konkurencji, czyli rywalizować ze sobą na tym samym rynku właściwym.

Kto przedstawia najkorzystniejszą ofertę

Niezależnie od tego SA zgodził się, że przy właściwie funkcjonującym rynku i właściwym wykonywaniu czynności przez ubezpieczyciela i brokera, możliwość zaistnienia stosunku konkurencji między nimi, może być wyłączona. Jednak w tym kontekście istotne jest ustalenie rynku, na jakim działają ubezpieczyciel i broker ubezpieczeniowy.

– Chociaż broker ubezpieczeniowy nie zawiera umowy ubezpieczenia tak, jak przedstawiciel (agent) ubezpieczyciela, to zachęca klienta na rynku ubezpieczeń do zawarcia umowy ubezpieczenia z ubezpieczycielem. Jeżeli tego nie zrobi, nie osiągnie zysku, a przecież celem prowadzenia działalności gospodarczej jest właśnie osiąganie zysku. Czynności brokera i ubezpieczyciela są wówczas czynnościami konkurencyjnymi, które dotyczą produktów na rynku ubezpieczeń – wyjaśnił sąd.

Oczywiście ostateczna decyzja co do zawarcia umowy i wyboru ubezpieczyciela należy do klienta, lecz skoro broker powinien – zgodnie z przepisami ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym – przedstawić klientowi najkorzystniejszą dla niego ofertę, to w zasadzie trudno w takiej sytuacji obarczać potencjalnego ubezpieczającego obowiązkiem poszukiwania na rynku korzystniejszych ofert, skoro tę najkorzystniejszą powinien mu przedstawić broker ubezpieczeniowy – przy założeniu, że dysponował on ofertami wszystkich ubezpieczycieli w danym segmencie ubezpieczeń i mógł je przedstawiać klientom.

– Może więc być naruszeniem konkurencji sytuacja, w której broker ubezpieczeniowy zawiera z ubezpieczycielem porozumienie, którego przedmiotem są warunki zakupu, sprzedaży lub odsprzedaży towarów, co następuje w wyniku ustalenia, że broker będzie oferował (rekomendował) klientom ofertę konkretnego ubezpieczyciela, a więc z pominięciem ofert innych ubezpieczycieli. Tego rodzaju naruszenie konkurencji ma postać podziału rynku ubezpieczeń – w tym wypadku: grupowego ubezpieczenia NNW dzieci, młodzieży i personelu w placówkach oświatowych – uznał sąd apelacyjny uchylając zaskarżony wyrok w całości i przekazując sprawę SOKiK do ponownego rozpoznania.

sygnatura akt: VI ACa 969/15

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: d.gajos@rp.pl

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego