Płaca minimalna a transport we Francji: Ustawa Macrona dotknie polskich przewoźników

Zapowiadane przez francuski rząd zmiany dotyczące płacy minimalnej wejdą w życie za niespełna miesiąc. Francja podobnie jak Niemcy wprowadzają też stawkę minimalną dla kierowców wykonujących transport drogowy na jej terytorium.

Publikacja: 10.06.2016 06:00

Płaca minimalna a transport we Francji: Ustawa Macrona dotknie polskich przewoźników

Foto: 123RF

Na początku kwietnia 2016 roku w Dzienniku urzędowym Republiki Francuskiej opublikowano dekret o numerze 2016-418 dotyczący delegowania pracowników w transporcie drogowym na terytorium Francji. Dekret wejdzie w życie z dniem 1 lipca bieżącego roku i zgodnie z jego brzemieniem przedsiębiorcy transportowi będą musieli wypłacać swoim kierowcom wykonującym przewozy na terenie Francji wynagrodzenie wg. stawki godzinowej w wysokości 9,67euro.

Dekret jest następstwem, a zarazem uzupełnieniem ustawy o płacy minimalnej we Francji, uchwalonej przez parlament 10 lipca 2015 roku tzw. ustawy Macrona, której celem było dostosowanie prawa krajowego do prawa wspólnotowego – Dyrektywa 2014/67/UE.

Oprócz wskazanej stawki godzinowej za pracę kierowców przyjęty dekret stawia przed polskimi przedsiębiorcami także inne wymagania, takie jak:

- obowiązek prowadzenia dokumentacji pracowniczej w języku francuskim,

- delegowanie osoby do kontaktu na terenie Francji,

- przechowywanie w pojeździe zaświadczenia oddelegowania oraz umowy o pracę.

Dokumentacja, którą będzie musiał przedstawić przedsiębiorca powinna zawierać następujące informacje: dane teleadresowe firmy, kierowców, koszty i stawki godzinowe, dane osób zarządzających oraz przedstawicieli delegowanych na terytorium Francji.

Za wszelkie nieprawidłowości oraz braki w dokumentacji dekret przewiduje sankcje prawno-administracyjne, w postaci kar finansowych, które ponosić będą przedsiębiorcy, a także co ważne – osoby wchodzące w skład zarządów przedsiębiorstw. Sankcje jakie przewidziano sięgać mogą nawet kwot rzędu 500 tys euro.

Bez wątpienia przyjęty przez ustawodawcę francuskiego dekret uderzy w duży stopniu w polskich przedsiębiorców wykonujących przewozy na terytorium Republiki Francuskiej.

Polskie firmy działające na tamtejszym rynku, jak również na większości rynków tzw. starej Unii, mają bardzo silną pozycję i stanowią znaczącą i realną konkurencję dla miejscowych przewoźników.

Nie jest więc tajemnicą, iż rządy państw członkowskich poszukują prawnych możliwości na ukrócenie m.in. polskim przewoźnikom dostępu do krajowych rynków i obniżenie ich konkurencyjności.

W 2015 roku podobne rozwiązania wprowadziła Republika Federalna Niemiec, z tym że stawka godzinowa jest znacznie niższa niż we Francji i wynosi 8,5 euro, ponadto regulacja francuska wprowadziła także szereg wymogów administracyjnych, stanowiących relatywnie duże obciążenie dla przedsiębiorców.

—Szymon Suchcicki

Zdaniem autora

Szymon Suchcicki, prawnik w kancelarii Kochański Zięba i Partnerzy

Zmiany wprowadzane w ustawodawstwach krajowych państw członkowskich Unii Europejskiej naruszają wyrażoną w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej swobodę świadczenia usług, a ponadto uderzają w polską branżę transportową.

Co powyższe zmiany oznaczają dla polskiej branży transportowej? Czy polscy przewoźnicy zostaną wyeliminowani z rynku francuskiego? Na uzyskanie odpowiedzi na pojawiające się pytania należy jeszcze poczekać. Jednakże bardzo prawdopodobne jest, że nowa francuska regulacja znacznie ograniczy atrakcyjność polskich przewoźników na tamtejszym rynku, co negatywnie wpłynie na sytuację finansową wielu z nich.

Co można zrobić by uchronić rynek wewnętrzy Unii Europejskiej i polskich przedsiębiorców przed działaniami państw zachodnich, ograniczającymi zdrową i uczciwą konkurencję, bez nieuprawnionego promowania o charakterze narodowym? Na pewno wymaga to stanowczego i sprawnego działania ze strony polskiego rządu, który wszelkimi możliwymi sposobami powinien przekonywać partnerów francuskich, że wprowadzane przez nich rozwiązania działają na szkodę nie tylko polskich przewoźników, ale przede wszystkim działają na szkodę francuskich konsumentów, dla których to koszty usług transportowych znacząco wzrosną. Oprócz negocjacji ze stroną francuską, rząd polski winien także twardo stawiać sprawę w instytucjach Unii Europejskiej wskazując, iż nowe francuskie regulację łamią postanowienia traktatów poprzez ograniczenie jednej z podstawowych swobód polegającej na wolności świadczenia usług.

Na początku kwietnia 2016 roku w Dzienniku urzędowym Republiki Francuskiej opublikowano dekret o numerze 2016-418 dotyczący delegowania pracowników w transporcie drogowym na terytorium Francji. Dekret wejdzie w życie z dniem 1 lipca bieżącego roku i zgodnie z jego brzemieniem przedsiębiorcy transportowi będą musieli wypłacać swoim kierowcom wykonującym przewozy na terenie Francji wynagrodzenie wg. stawki godzinowej w wysokości 9,67euro.

Dekret jest następstwem, a zarazem uzupełnieniem ustawy o płacy minimalnej we Francji, uchwalonej przez parlament 10 lipca 2015 roku tzw. ustawy Macrona, której celem było dostosowanie prawa krajowego do prawa wspólnotowego – Dyrektywa 2014/67/UE.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a