Francja chce wyeliminować przewoźników z Polski

Rząd szykuje interwencję przeciw francuskim przepisom. Spowodują one, że po 1 lipca 2016 r. z tamtejszego rynku mogą zniknąć polscy przewoźnicy.

Aktualizacja: 06.06.2016 18:57 Publikacja: 06.06.2016 18:15

Francja chce wyeliminować przewoźników z Polski

Foto: Bloomberg

Francja nie chce przedsiębiorców z Polski

W poniedziałek w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odbyło się spotkanie polskich przedsiębiorców działających na francuskim rynku. Chodzi zarówno o kilka tysięcy firm, które delegują tam pracowników i od kilku miesięcy są bardzo surowo kontrolowane, jak i nawet o 30 tys. przewoźników samochodowych, którzy po 1 lipca 2016 r., wjeżdżając na teren Francji, będą musieli dostosować się do nowej ustawy Loi Macron. Ustawa ta stawia im nowe, bardzo kosztowne wymagania. Przewoźnicy usłyszeli od Konrada Szymańskiego, wiceministra MSZ, słowa poparcia i deklarację ochrony ich interesów, tym bardziej że transport odpowiada w dużej mierze za wymianę gospodarczą pomiędzy Francją i Polską, a tę szacuje się na 16 mld zł rocznie.

Bezpardonowa walka z cudzoziemcami

– Mam wrażenie, że te przepisy nie są ustanawiane po to, byśmy się do nich dostosowali, tylko po to, by wypchnąć polskich przewoźników z francuskiego rynku – mówi Maciej Wroński, prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska. – Choć nowe przepisy zaczną obowiązywać już za trzy tygodnie, ciągle nie wiemy, jak mamy wypełnić stawiane nam nowe wymagania – dodaje.

Ustawa Loi Macron przewiduje np. obowiązek ustanowienia stałego przedstawiciela we Francji, który będzie miał obowiązek gromadzenia wszystkich dokumentów związanych z wynagrodzeniami i czasem pracy polskich kierowców na terenie Francji na potrzeby kontroli tamtejszych inspektorów. Nie wiadomo jednak, kto będzie mógł być takim pełnomocnikiem.

Poza tym kierowca będzie musiał wozić w kabinie szczegółowe informacje na temat swoich wynagrodzeń, kopię umowy o pracę, a także zaświadczenie o delegowaniu na teren Francji. Problem w tym, że na trzy tygodnie przed wejściem nowych przepisów w życie nie ma jeszcze wzoru tego zaświadczenia ani dokładnych wytycznych, jakie dokumenty ma mieć kierowca w kabinie. Bywa, że ten jest zatrudniony w danej firmie od lat 90. Wychodzi na to, że trzeba będzie przetłumaczyć jego umowę ze wszystkimi aneksami w kolejnych latach na francuski i dołączyć do tego tłumaczenia regulaminów pracy, które także zawierają informacje o zasadach liczenia wynagrodzeń.

– Obecnie wśród przewoźników panuje niepewność prawa do kwadratu i biorąc pod uwagę bardzo krótki okres, jaki został do wejścia nowych przepisów w życie, praktycznie brak jest możliwości przygotowania się do wypełnienia nowych obowiązków – twierdzi Maciej Wroński z TLP. – Bo jak firma zatrudniająca kilkuset kierowców ma zapewnić im tłumaczenia niezbędnych dokumentów? – pyta.

Złośliwy jak policjant

Wśród przewoźników krążą liczne opowieści, jak francuska policja gnębi polskich kierowców. Przykładem niech będzie niedawna kontrola ciężarówki zaparkowanej na noc na przydrożnym parkingu. Zaczęło się od tego, że policjanci obudzili dwóch kierowców-zmienników śpiących w kabinie, aby przestawili wóz, bo stoi za blisko innej ciężarówki. Po tym jak zaspani kierowcy przestawili pojazd, policjanci zażądali informacji o czasie ich pracy i na gorąco uznali, że przyłapali ich na naruszeniu norm dotyczących obowiązkowego odpoczynku, i nałożyli 7 tys. euro grzywny.

Opinia dla „Rz"

Joanna Jasiewicz , adwokat w kancelarii Gide Loyrette Nouel

Do chwili obecnej strona francuska nie udostępniła polskim przewoźnikom żadnych informacji praktycznych dotyczących nowych przepisów od 1 lipca 2016 roku. Na podstawie dotychczasowych informacji nie sposób jednoznacznie stwierdzić nawet tego, jakie dokumenty będą wymagały tłumaczenia na język francuski. Nie ma też wzoru zaświadczenia o delegowaniu, który każdy kierowca po zmianach będzie musiał wozić ze sobą. Dyskusje koncentrują się bardziej na wysokości kar, jakie będą mogły być nakładane na zagranicznych przedsiębiorców. A są one bardzo wysokie. Kara za naruszenie przepisów administracyjnych może wynieść nawet 2 tys. euro. Łącznie mogą one sięgnąć nawet pół miliona euro. Dodatkowo policja może nakładać grzywny za wykroczenia karne (na osoby fizyczne) w wysokości 450–750 euro.

Francja nie chce przedsiębiorców z Polski

W poniedziałek w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odbyło się spotkanie polskich przedsiębiorców działających na francuskim rynku. Chodzi zarówno o kilka tysięcy firm, które delegują tam pracowników i od kilku miesięcy są bardzo surowo kontrolowane, jak i nawet o 30 tys. przewoźników samochodowych, którzy po 1 lipca 2016 r., wjeżdżając na teren Francji, będą musieli dostosować się do nowej ustawy Loi Macron. Ustawa ta stawia im nowe, bardzo kosztowne wymagania. Przewoźnicy usłyszeli od Konrada Szymańskiego, wiceministra MSZ, słowa poparcia i deklarację ochrony ich interesów, tym bardziej że transport odpowiada w dużej mierze za wymianę gospodarczą pomiędzy Francją i Polską, a tę szacuje się na 16 mld zł rocznie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara