Czy za wycinkę zapłaci właściciel drzew, czy ten kto je wyciął - wyrok NSA

Trzeba uważać, co się wycina na działce. W wielu przypadkach niezbędne jest zezwolenie. Za bezprawne karczowanie można sporo zapłacić.

Aktualizacja: 03.06.2018 14:23 Publikacja: 03.06.2018 08:30

Czy za wycinkę zapłaci właściciel drzew, czy ten kto je wyciął - wyrok NSA

Foto: www.sxc.hu

Firma, której zlecono wykarczowanie działki lekko przesadziła i wycięła bez zezwolenia dziesięcioletnie drzewa. Teraz może słono zapłaci za swój błąd – 223 tys. zł.

Była umowa, potem zlecenie

Adam M. zawarł z trzema inwestorami umowę przedwstępną na sprzedaż niezabudowanej działki. Na jej podstawie mogli zacząć przygotowywać działkę pod budowę. Chodziło o sprzątanie i wywóz śmieci, karczowanie. O wszystkim miał wiedzieć Adam M.

Z umowy wyraźnie wynikało też, że zostaną wycięte tylko drzewa, które nie muszą mieć zezwolenia i to po wcześniejszej konsultacji z wydziałem ochrony środowiska urzędu miasta. Inwestorzy następnie zlecili posprzątanie działki firmie, która w tym się specjalizowała. Ta się jednak zagalopowała i oprócz chwastów i niewielkich samosiewów usunęła z nieruchomości 15 sztuk drzew w wieku powyżej 10 lat, nie mając na to żadnego zezwolenia.

O nielegalnej wycince dowiedział się urząd dzielnicy i przeprowadził kontrolę. Ukarać postanowili nie właściciela działki tylko firmy, która pozbyła się drzew bez zezwolenia i wymierzyli jej karę – 223 tys. zł.

To nie my

Firma broniła się. Wniosła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie, które uchyliło decyzję. Według niego firma nie może ponosić odpowiedzialności za usunięcie drzew i krzewów bez zezwolenia, bo to nie ona miała obowiązek je uzyskać. SKO przekazało również zarządowi dzielnicy sprawę do ponownego rozpoznania a ten umorzył postępowanie w sprawie wymierzenia kary

Orzeczenie SKO zbulwersowało właściciela działki. Obawiał się, że teraz urzędnicy jemu wymierzą karę. Wniósł on skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Podniósł w niej, że nie miał on nic wspólnego z pracami porządkowymi prowadzonymi na działce. Nie wiedział również o zamiarze usuwania drzew, których wycinka wymagała zezwolenia. Według niego z ustawy o ochronie przyrody wcale nie wynika, że ukarać wolno tylko osobę, która ma obowiązek uzyskać zezwolenie na wycinkę. Taką tezę stawia się tylko w nielicznych orzeczeniach sądowych. Prowadzi to do błędnego wniosku, że w każdym przypadku bezprawnego wycinania drzew z cudzej nieruchomości osobą odpowiedzialną karnie jest wyłącznie jej właściciel lub posiadacz. Tymczasem sądy administracyjne wydają różne orzeczenia, wskazując przede wszystkim, jako podmiot odpowiedzialny bezpośredniego sprawcę wycinki drzew lub posiadacza terenu, który to zlecił albo o tym wiedział.

Jak za kradzież

WSA skargę uwzględnił. Jego zdaniem zarząd dzielnicy najpierw powinien ustalić, czy firma, która usunęła drzewo lub krzew, była posiadaczem nieruchomości, czy nie. Osoba (firma), która nie jest posiadaczem nieruchomości ponosi bowiem odpowiedzialność karną jak za zwykłą kradzież. Natomiast posiadacz nieruchomości, z której usunięto bez zezwolenia drzewo lub krzew, odpowiada na podstawie art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie przyrody tylko wtedy, gdy osobiście bezprawnie usunął drzewo (krzew) lub, gdy zlecił wykonanie tej czynności innej osobie lub taką czynność innej osoby akceptował. Odpowiedzialność jest wyłączona wówczas, gdy usunięcie drzewa lub krzewu nastąpiło bez jego wiedzy i zgody. W tym konkretnym przypadku firma, która wycięła drzewa z nieruchomości, a nie jest jej posiadaczem, nie może zostać pociągnięta do odpowiedzialności za delikt administracyjny, przewidziany w art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie przyrody.

Wadliwe uzasadnienie

Właściciel nieruchomości odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA uznał, że skarga kasacyjna nie zasługuje na uwzględnienie, ponieważ podniesione w niej zarzuty nie są zasadne. Według niego samo rozstrzygnięcie WSA jest prawidłowe, ale uzasadnienie orzeczenia zawiera wady.

W tej konkretnie sprawie zarząd dzielnicy skupił się jedynie na ocenie, czy dopuszczalne jest wymierzenie administracyjnej kary pieniężnej firmie bez ustalania, czy taką karę należy wymierzyć innym osobom.

Z akt sprawy nie wynika, by zarząd prowadził kilka odrębnych postępowań administracyjnych skierowanych wobec innych jeszcze osób a ze skargi wynika, że właściciel nieruchomości upatruje naruszenie swojego interesu prawnego w tym, że taka kara mogłaby być w przyszłości wymierzona wobec niego.

Zdaniem NSA w wypadku spraw prowadzonych na podstawie art. 88 i art. 89 ustawy o ochronie przyrody obowiązkiem organu było przede wszystkim ustalenie okoliczności usunięcia drzew lub krzewów, oraz czy takie usunięcie zostało objęte obowiązkiem wymierzenia kary.

Według NSA to postępowanie nie powinno być jedynie postępowaniem wpadkowym, ale rozpoznawać sprawę usunięcia drzew z działki. Kwestia zaś na kogo należałoby nałożyć karę pieniężną za usunięcie drzew, stanowi oczywisty element tej sprawy administracyjnej.

Gdyby organy administracyjne doszły do wniosku, że nie ma podstaw prawnych do nakładania na kogokolwiek kary, wówczas rzeczywiście rozstrzyganie o umorzeniu byłoby zasadne. Tego jednak nie zbadano.

W orzecznictwie sądowym dominuje pogląd, że kara za wycięcie drzew może być wymierzona właścicielowi lub posiadaczowi nieruchomości w sytuacji, gdy osoba ta dokonała osobiście wycięcia drzew bez zezwolenia lub, gdy zleciła dokonanie takiego usunięcia osobie trzeciej. Właściciel lub posiadacz nieruchomości ponosi odpowiedzialność za wycięcie drzew także wtedy, gdy wiedział o zamiarze wycięcia przez osobę trzecią i godził się na taką ewentualność. Natomiast w sytuacji, gdy drzewa usunęła osoba trzecia bez zgody i wiedzy właściciela lub posiadacza nieruchomości i osoby te nie mogły zapobiec działaniu osoby trzeciej, to wówczas brak jest podstaw do obciążenia właściciela nieruchomości karą przewidzianą w art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie przyrody.

Sporo trzeba jeszcze ustalić

Naczelny Sąd Administracyjny nie podzielił stanowiska WSA. że osoba nie będąca ani właścicielem, ani posiadaczem nieruchomości nie może być w ogóle pociągnięta do odpowiedzialności za usunięcie drzew nawet wówczas, gdyby ustalono, że usunęła drzewa wbrew woli i wiedzy właściciela (posiadacza) nieruchomości.

Naczelny Sąd Administracyjny na tym etapie rozpoznawania sprawy nie może jednak przesądzić, kto w tej sprawie będzie ponosił odpowiedzialność za usunięcie drzew z działki. To organy administracyjne mają obowiązek ustalenia podstawowych okoliczności w tej sprawie. Sądy administracyjne kontrolują prawidłowość ustalenia stanu faktycznego i zastosowanych przepisów. Nie mogą zastępować w tym zakresie administracji.

Zarząd dzielnicy ponownie prowadząc postępowanie powinien w pierwszej kolejności ustalić, czy wobec innych osób – właścicieli lub posiadaczy działki nie jest lub nie było prowadzone postępowanie w sprawie wymierzenia kary pieniężnej za usunięcie drzew bez zezwolenia. Następnie powinien ustalić, czy nie ma przeszkód formalnych związanych z dalszym prowadzeniem postępowania i objąć swoim rozstrzygnięciem całość sprawy, tzn. rozstrzygnąć o wymierzeniu kary pieniężnej lub też w inny sposób zakończyć postępowanie.

Firma, której zlecono wykarczowanie działki lekko przesadziła i wycięła bez zezwolenia dziesięcioletnie drzewa. Teraz może słono zapłaci za swój błąd – 223 tys. zł.

Była umowa, potem zlecenie

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów