Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) skierowało do konsultacji kolejną nowelę kodeksu spółek handlowych w ramach projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych (UD 494). Projekt wprowadza m.in. możliwość przenoszenia w spółce osobowej, a w konsekwencji także w pozostałych spółkach osobowych, ułamkowej części ogółu praw i obowiązków wspólnika. Zmiana ta polega na dodaniu w art. 10 k.s.h. nowego przepisu (§ 1(1) w brzmieniu „Ułamkowa część ogółu praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej może być przeniesiona na inną osobę, jeżeli umowa spółki tak stanowi. W braku takich postanowień, w przypadku przeniesienia ogółu praw i obowiązków na kilka osób, służą one wszystkim tym osobom wspólnie"). Ta na pierwszy rzut oka niewielka zmiana wprowadza prawdziwą rewolucję w prawie spółek. Boję się rewolucji, bo rewolucja zazwyczaj przynosi ofiary. Przyjrzyjmy się zatem, czy tym razem spółki osobowe staną się ofiarą.
Prawa i obowiązki
Powołany przepis wprowadza odejście od zakazu przenoszenia części ogółu praw i obowiązków wspólnika w spółce osobowej. Najwyraźniej projektodawca nie dostrzega różnicy między ogółem praw i obowiązków w spółce osobowej, który wyłącznie dla uproszczenia w ślad za doktryną niemiecką określany jest jako „udział spółkowy" od udziału w spółce kapitałowej czy udziału kapitałowego lub udziału w majątku spółki w spółce osobowej. Nawiązanie przez projektodawcę to koncepcji tzw. idealnej (ułamkowej) części udziału, który jest znany np. w odniesieniu do nieruchomości, byłoby zasadne, gdyby projektodawca wykazał, że występuje analogia – a co najmniej daleko idące podobieństwo między instytucją spółki osobowej a instytucją nieruchomości. Nie tylko takiego podobieństwa nie dostrzegam, ale wręcz widzę zasadniczą różnicę, której chyba nie trzeba rozwijać. Przyjęcie w art. 10 k.s.h. zasady przeniesienia ogółu praw i obowiązków wspólnika spółki osobowej, a nie udziału w spółce osobowej, wynika z natury spółki osobowej jako umowy jej wspólników. W umowie spółki osobowej wspólnicy zobowiązują się nie do wymiany jednego świadczenia za inne, ale do współdziałania ukierunkowanego na osiągnięcie wspólnego celu. Nie sposób zrozumieć, jak można zobowiązać się do współdziałania w części ułamkowej ukierunkowanego na osiągnięcie „ułamkowego" celu.
Projektowane rozwiązanie tworzy dość osobliwą konstrukcję „ułamkowego" wspólnika, np. ćwiartkę wspólnika. Ustawodawca może co prawda prawie wszystko, ale wydaje się, że są pewne granice rozsądku i wiedzy wyznaczające swobodę ustawodawcy. W uzasadnieniu nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób funkcjonuje w spółce osobowej „ułamkowy" wspólnik, a więc jak kształtują się relacje między „ćwiartką" wspólnika, „połową" wspólnika i „całym wspólnikiem".
Co więcej, proponowane rozwiązanie dopuszcza, aby w spółce funkcjonowało „półtora" wspólnika i „połowa wspólnika", a nawet może się okazać, że skład osobowy wspólników w spółce osobowej będzie składał się wyłącznie z „ułamkowych" wspólników. Każda nowa regulacja powinna zawierać tzw. OSR, czyli ocenę skutków regulacji. W uzasadnieniu nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie dotyczące sposobu prowadzenia spraw spółki przez lub z udziałem „ułamkowych" wspólników, a także określenia stosunków wewnętrznych w spółce, w której nie ma „jednego, całego wspólnika". Przykłady te – które można mnożyć – ilustrują, dlaczego zastosowanie rozwiązań ułamkowych jest możliwe w odniesieniu do nieruchomości lub udziałów kapitałowych, a nie jest możliwe w stosunku do stron umowy. Trudno wyobrazić sobie określenie w umowie najmu, że mamy „ćwiartkę wynajmującego" i „1/3 najemcy".
Projektodawca najwyraźniej nie odróżnia udziału kapitałowego lub udziału w majątku spółki od udziału spółkowego rozumianego jako ogół praw i obowiązków wspólnika w spółce osobowej. Ułamek jest częścią całości, ale osoby nie da się podzielić na ułamki, bo prowadziłoby to do popełnienia czynu zabronionego, jakim jest pozbawienie życia, a więc wchodzimy na grunt prawa karnego i art. 148 k.k. („Kto zabija człowieka...").