Instytut Metropolitalny przygotował raport dotyczący tzw. specustawy mieszkaniowej. Jej celem było wprowadzenie szybkiej ścieżki w pozyskiwaniu gruntów w miastach pod budownictwo wielorodzinne. Weszła w życie 22 sierpnia ub.r.
Instytut sprawdził funkcjonowanie przepisów w 20 miastach, m.in. Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Katowicach, Olsztynie czy Opolu. Okazuje się, że sytuacja nie wygląda najlepiej. W większości przebadanych aglomeracji radni podjęli uchwały w sprawie lokalnych standardów urbanistycznych, w których zaostrzyli wymagania specustawy mieszkaniowej. Chodziło m.in. o wysokość budynków czy liczbę miejsc parkingowych. W chwili przeprowadzania badania ani jednemu inwestorowi nie udało się jednak uzyskać uchwały o ustaleniu lokalizacji inwestycji mieszkaniowej. Tymczasem wniosków w tej sprawie złożono w sumie 30. Tylko trzem z nich urzędnicy nadali bieg, po jednym w Krakowie, Katowicach i Kielcach.
Czytaj także: Zmiany w prawie budowlanym: prostszy wniosek o pozwolenie na budowę
Z raportu wynika, że przeważająca większość złożonych wniosków nie spełniała wymagań formalnych narzuconych przez ustawę lub lokalne standardy urbanistyczne. A to prawdziwy paradoks, bo rolą ustawy było waśnie stworzenie prostej procedury ułatwiającej proces realizacji inwestycji mieszkaniowych.
Zdaniem autorów raportu wymagania formalne skutecznie utrudniły, a w wielu wypadkach nawet uniemożliwiły inwestycje na podstawie specustawy mieszkaniowej.