Chodzi o art. 52 tarczy 3.0 (ustawy z 14 maja 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2). Zakłada on podwyższenie kwoty wolnej od egzekucji komorniczej, gdy zmniejszy się wynagrodzenie pracownika lub członek jego rodziny straci źródło utrzymania. Dodatkowa ochrona przysługuje, jeśli nastąpiło to z powodu podjętych na terytorium kraju działań zapobiegających zakażeniom koronawirusem.
Zbyt ogólne przepisy
W takim przypadku kwota wolna od egzekucji komorniczej rośnie o 25 proc. minimalnego wynagrodzenia za każdego członka rodziny na utrzymaniu pracownika. W praktyce znaczy to, że większości dłużników, którzy mają np. żonę i dwójkę dzieci, pracodawcy nie będą już mogli potrącać kolejnych spłat egzekwowanych przez komorników. A w zeszłym roku ściągali oni wierzytelności z pensji około 1,5 mln osób.
Czytaj także: Dłużnicy będą spać spokojnie - rząd planuje wstrzymanie egzekucji na czas epidemii
– Niektóre firmy informują już swoich pracowników o nowych regulacjach i przysługujących im uprawnieniach ws. podwyższenia kwoty wolnej od potrąceń. Inne, zbierając informacje o osobach pozostających na utrzymaniu, zastanawiają się, czy mogą prosić o imiona i nazwiska członków rodziny pracownika – mówi Elżbieta Młynarska-Wełpa, ekspert od kadr i płac ze Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. – Pracodawca musi polegać na oświadczeniu pracownika i nie może uzależniać podwyższenia kwoty wolnej od potrąceń od tego, czy to oświadczenie może zweryfikować. Z moich doświadczeń wynika, że podniesienie kwoty wolnej od potrąceń uniemożliwi potrącenia z części wynagrodzeń pracowników. Pracodawcy powinni pamiętać, że będą musieli informować komorników o przyczynie niedokonania z wynagrodzeń pracowników-dłużników potrąceń sum egzekwowanych na mocy tytułów wykonawczych na należności inne niż świadczenia alimentacyjne. A to oznacza dodatkowe obowiązki.