Premier Morawiecki: Nie będzie żadnego testu przedsiębiorcy
Co, gdzie i kiedy
Umowy określają też zasady wykonywania usług. Wynika z nich, że mogą być świadczone w miejscu uzależnionym od uzgodnień stron: siedzibie spółki, przedsiębiorcy bądź innym. Specjalista nie jest podporządkowany zleceniodawcy, ma on jednak prawo kontroli sposobu wykonywania usług. Spółka może więc wezwać eksperta do zmiany sposobu działania i wyznaczyć mu odpowiedni termin.
Umowy mówią, że specjalista ponosi pełną odpowiedzialność za swoje działania na zasadach przewidzianych w kodeksie cywilnym. Ekspert oświadcza też, że ponosi ryzyko gospodarcze związane z usługami.
Czy takie zasady współpracy oznaczają, że spółka może rozliczać się ze specjalistami tak, jak przedsiębiorca z przedsiębiorcą? Twierdzi, że tak, ponieważ to, co robią, jest działalnością gospodarczą. Fiskus nie miał nic przeciwko temu (interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, nr 0113-KDIPT2-1.4011. 155.2019.1.MD).
– To korzystna dla podatników interpretacja, we wcześniejszych fiskus także nie kwestionował takich zasad rozliczenia – mówi Marek Gadacz, doradca podatkowy, partner w Crido.
Czy skarbówka może zmienić zdanie? Wielu przedsiębiorców się tego obawia, bo samozatrudnieni znaleźli się ostatnio na celowniku Ministerstwa Finansów. Najpierw zapowiedziało, że chce wprowadzić test przedsiębiorcy, który pozwoli oddzielić prawdziwych biznesmenów od fikcyjnych. Potem z testu zaczęło się wycofywać, ale zastrzegło, że fiskus będzie na inne sposoby weryfikować zasady prowadzenia działalności. Później od testu przedsiębiorcy odciął się premier Mateusz Morawiecki. Ale prowadzący małe firmy obawiają się, że skarbówka może sprawdzać zasady ich rozliczeń na podstawie obecnych przepisów.