Spór w sprawie dotyczył nakazu zmiany oznakowania produktu. Konkretnie chodziło o drożdże winiarskie. W wyniku kontroli przeprowadzonej w jednym z łódzkich przedsiębiorstw inspektorzy stwierdzili nieprawidłowości co do zgodności znakowania drożdży winiarskich z przepisami o rolnictwie ekologicznym.
Fałszywa sugestia
Okazało się, że firma stosuje termin "bio" w oznakowaniu drożdży winiarskich, oznaczeniu nazwy przedsiębiorcy, adresie witryny internetowej i adresie poczty elektronicznej. To zdaniem urzędników może sugerować nabywcy, że drożdże zostały wyprodukowane zgodnie z normami rolnictwa ekologicznego. Tymczasem z ustaleń kontroli wynikało, że spółka nie podejmowała działalności w zakresie rolnictwa ekologicznego, ani nie znajduje się pod kontrolą jednostki certyfikującej.
W ocenie organu stosowanie w oznakowaniu drożdży terminów takich jak np. "bio" i "eko", używanych samodzielnie lub łącznie, może się odbywać na terenie wspólnoty europejskiej w oznakowaniu i reklamie produktu, który spełnia określone wymogi.
Ostatecznie inspekcja wezwała spółkę do usunięcia w terminie 180 dni od dnia otrzymania zaleceń nieprawidłowości. Przede wszystkim nakazano jej nie stosować w znakowaniu produktów żadnych terminów, w tym stosowanych w znakach towarowych, ani praktyk używanych w znakowaniu lub reklamie mogących wprowadzić w błąd konsumenta lub użytkownika poprzez sugerowanie, że produkt lub składniki spełniają wymogi prawa unijnego w zakresie produkcji ekologicznej i znakowania produktów.
Drożdże nie są do spożycia
Firma nie zgadzała się z zarzutami urzędników. W jej ocenie prawodawca europejski nie uznaje drożdży jako produktów pochodzenia rolnego. Tymczasem kontroli w jej przypadku zostały poddane właśnie drożdże winiarskie. Cechą wspólną każdego z jej produktów jest to, iż należą do kategorii drożdży winiarskich.