Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził nieważność uchwały warszawskich radnych, odmawiającej deweloperowi prowadzenia inwestycji na podstawie specustawy mieszkaniowej. Chodzi o ustawę z 5 lipca 2018 r. o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących. Zawiera ona uproszczone zasady lokalizacji budynków wielorodzinnych w miastach.
Skargę do WSA wniosła firma Greenfields, która planowała wybudować osiedle mieszkaniowe na warszawskim Żoliborzu, w pobliżu parku Kaskada. Rada miasta odmówiła ustalenia lokalizacji tej inwestycji. To nie spodobało się deweloperowi. Jego zdaniem uchwała jest krzywdząca i nie zawiera uzasadnienia tej odmowy. Co jest istotne, konieczność ujawnienia motywów rozstrzygnięcia ma zapobiegać dowolności i arbitralności, a także umacniać poczucie zaufania społecznego i stanowić podstawę kontroli jego legalności. A tego w uchwale zabrakło. Poza tym – wywodził skarżący – władze Warszawy mylnie uważają, że inwestycja jest sprzeczna z obowiązującym studium w zakresie intensywności zabudowy oraz jej wysokości.
Czytaj także: Deweloper musi poczekać z inwestycją do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania - wyrok WSA
WSA uznał za zasadną część zarzutów skargi. Chodzi o powołanie się na wskaźniki ustalone w studium. Jego zdaniem władze stolicy mylnie interpretują przepisy, a konkretnie art. 5 ust. 3 tej ustawy. Według sądu mówi on, że inwestycję mieszkaniową lub towarzyszącą realizuje się niezależnie od istnienia lub ustaleń planu miejscowego, pod warunkiem że nie jest sprzeczna ze studium uwarunkowań. I ta sprzeczność zdeterminowała zaskarżoną uchwałę, ponieważ miasto przyjęło, że ustalone w studium wskaźniki zostały przekroczone.
Zdaniem WSA taki sposób rozumienia przepisu narusza cele i spójność całego systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego poprzez błędne rozumienie charakteru dokumentu planistycznego, jakim jest studium.