W poniedziałek odbyło się posiedzenie trójstronnego zespołu branżowego w Radzie Dialogu Społecznego. W jego trakcie NSZZ Solidarność przedstawił postulat wprowadzenia pensji minimalnej dla kierowców na poziomie 5,5 tys. zł oraz dodatku kompensacyjnego za każdy dzień zagranicznej podróży (od 45 do 50 euro).

Te propozycje skomentował we wtorkowym programie #RZECZoPRAWIE Maciej Wroński, prezes Transport i Logistyka Polska. Jego zdaniem polskich firm nie stać na takie podwyżki. – Po ludzku rozumiem, że każdy chciałby zarabiać więcej, ale nie zdolność finansowa polskich firm jest na kilkukrotnie niższym poziomie, niż zdolność firm niemieckich czy francuskich. Nie mieliśmy czasu na akumulację kapitału – mówił Wroński.

- Płaca minimalna na poziomie 5,5 tys. zł dotyczyłaby kierowcy, który ukończył szkołę podstawową,zrobił kurs na prawo jazdy i kwalifikacje wstępną. Jaka jest tutaj sprawiedliwość społeczna? – pytał przedstawiciel przewoźników. – Skoro lekarz w Polsce, który zostaje rezydentem zarabia 2 tys.

- My tak naprawdę jako transport zlikwidowaliśmy bezrobocie w Polsce. Tylko w transporcie międzynarodowym zatrudniamy około 600 tys. osób – podkreślił Wroński.