dr Edyta Bielak-Jomaa, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych
Rz: Unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych, tzw. RODO wprowadza „prawo do bycia zapomnianym". W jaki sposób powinno być to prawo stosowane?
dr Edyta Bielak-Jomaa, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych: Wokół prawa do „bycia zapomnianym" narosło wiele mitów. Tymczasem warto zaznaczyć, że prawo to, zwane również prawem do usunięcia danych, nie jest całkiem nowe. Zostało jednak doprecyzowane i dostosowane do cyfrowych realiów. Oznacza, że w określonych przepisami sytuacjach mamy prawo zażądać usunięcia naszych danych. Z wnioskiem takim mamy prawo wystąpić m.in. wówczas, gdy dane nie są już niezbędne do celów, dla których zostały zebrane, lub gdy cofamy naszą zgodę na ich przetwarzanie i nie ma innej podstawy prawnej, która uprawniałaby administratora do dalszego ich wykorzystywania. Usunięcia danych możemy też żądać, gdy dane były przetwarzane niezgodnie z prawem.
Czy w stosowaniu prawa do bycia zapomnianym istnieją jakieś wyjątki? Czy prawo to dotyczy także instytucji publicznych?
W przepisach RODO wskazano wyjątki w stosowaniu prawa do bycia zapomnianym. Jeden z nich dotyczy sytuacji, gdy przetwarzanie danych jest niezbędne do wywiązania się z obowiązku prawnego lub do wykonania zadania realizowanego w interesie publicznym lub w ramach sprawowania władzy publicznej powierzonej administratorowi. Oznacza to zatem, że do instytucji publicznych będziemy mogli wystąpić z żądaniem usunięcia danych w bardzo ograniczonym zakresie.