Rekompensata dla konsumenta od poducenta produktu, który wyrządził szkodę

Sąd zasądził na rzecz pewnej amatorki suszonych owoców ponad 5 tys. zł rekompensaty za złamany ząb.

Aktualizacja: 05.05.2018 08:40 Publikacja: 05.05.2018 08:00

Rekompensata dla konsumenta od poducenta produktu, który wyrządził szkodę

Foto: AdobeStock

Czuła się ona oszpecona na skutek pogryzania tych twardych owoców w pracy. Warto, by przedsiębiorcy uważali na to, co sprzedają w swoich sklepach.

„Daktyle suszone bez pestek" marki H. Barbara Z. kupiła do pogryzania w pracy. Suszone owoce zastępowały jej słodycze. Okazało się, że jeden z daktyli zawierał pestkę, na której Barbarze Z. ułamał się górny ząb na przedzie. Był on protezą siekacza usuniętego kilka lat wcześniej, wstawioną na tzw. mostku. Kobieta powiedziała o zdarzeniu koledze z pokoju, pokazała mu też uszkodzony ząb oraz pestkę daktyla, która spowodowała szkodę. Złamany ząb nie bolał, bo był sztuczny, ale Barbara Z. czuła się oszpecona.

Zagrożony mostek

Miała 59 lat, pracowała w obsłudze celnej, co wymagało osobistego kontaktu z petentami. Uszczerbek na przednim zębie powodował u niej dyskomfort. Uśmiechając się, uważała, żeby to miejsce nie było widoczne. Zmienił się też sposób jedzenia – nie mogła normalnie gryźć, musiała się pilnować, żeby uszkodzony mostek nie „posypał się" dalej.

Kobieta zażądała od producenta pechowych daktyli odszkodowania obejmującego koszty leczenia stomatologicznego, ale także zadośćuczynienia za krzywdę. Wskazała, że za wstawienie mostka zapłaciła 1800 zł, ale naprawa będzie kosztować więcej. Nie chciała tego robić w ramach NFZ, ponieważ – jak tłumaczyła – nie ma zaufania do publicznej służby zdrowia w zakresie stomatologii.

Producent daktyli odesłał Barbarę Z. do swojego ubezpieczyciela. Ten wszczął postępowanie, a poszkodowana złożyła „Opinię stomatologiczną o kosztach leczenia uszkodzenia zęba w pozycji 22. Powódce zalecono w niej wykonanie nowej pracy protetycznej uwzględniającej włączenie do mostu również zęba 23, aby zmniejszyć obciążenie zęba 21 oraz uniknąć w przyszłości tego typu urazu. Łączny koszt leczenia naprawczego wyceniono na kwotę 6 060 zł.

Sprawa trafiła do sądu, bo ubezpieczyciel odmówił wypłaty świadczenia z uwagi na brak odpowiedzialności producenta daktyli.

Wiarygodny dowód

Sąd I instancji ustalił, że producentem owoców była spółka X. Na opakowaniu znajdowało się zapewnienie, że suszone daktyle są bez pestek. Brak było ostrzeżenia o tym, że mogą zawierać pestki. Po zgłoszeniu roszczeń przez Barbarę Z. producent daktyli przeprowadził kontrolę w swoim zakładzie produkcyjnym.

Technologia produkcji polega na konfekcjonowaniu suszonych daktyli pochodzących z Iranu: surowiec jest przebierany, sortowany i paczkowany. Pracownicy, którzy przebierają i segregują owoce, nie są w stanie sprawdzić każdej sztuki. Na tym etapie daktyle nie są sprawdzane pod kątem obecności pestki. Natomiast później z każdej partii towaru pobierana jest próba, która podlega kontroli jakości, również pod kątem, czy nie ma tam pestek. Wszystko odbywa się zgodnie ze standardami jakościowymi, co potwierdzały stosowne certyfikaty. Irański wytwórca daktyli, które jadła Barbara Z., też posiada certyfikaty HACCP oraz ISO potwierdzające produkcję na najwyższym poziomie międzynarodowym.

Sąd dał wiarę Barbarze Z., że do złamania zęba doszło na skutek nagryzienia pestki suszonego daktyla marki H. Jej twierdzenia zostały uwiarygodnione przez zeznania świadka – kolegi z pracy oraz dowody rzeczowe: opakowanie po daktylach oraz samą pestkę. Dodatkowo twierdzenia powódki uwiarygodniła opinia biegłego sądowego z zakresu stomatologii i protetyki stomatologicznej, w której wskazano, że uszkodzenie protezy siekacza mogło powstać wskutek nagryzienia pestki daktyla suszonego.

Oczywiście producent daktyli zakwestionował wartość tych dowodów, lecz sąd w oparciu o zasady doświadczenia życiowego i logicznego myślenia doszedł do przekonania, że pestka przedstawiona przez powódkę jest dowodem wiarygodnym, podobnie jak pozostałe dowody.

Sąd uznał, że uszkodzenie protezy zęba na mostku należy traktować jak uszkodzenie ciała w rozumieniu art. 444 § 1 kodeksu cywilnego. Zasądził na rzecz Barbary Z. 1600 zł odszkodowania oraz zadośćuczynienie w kwocie 4 tys. zł z ustawowymi odsetkami.

Uszkodzenie zęba to uszkodzenie ciała

Producent daktyli wniósł apelację, lecz niczego nie uzyskał. W ocenie Sądu Okręgowego w Lublinie sąd rejonowy nie wykroczył poza granice swobodnej oceny dowodów.

- Przepisy kodeksu postępowania cywilnego nie ustanawiają żadnej hierarchii dowodów, ani nie pozwalają przyjąć, że istnieją dowody „niezbite", trudno przy tym sobie wyobrazić, jaki dowód miałby zostać za takowy uznany i przekonałby pozwanego, że w jego produkcie znalazła się pestka i poszkodowana spożywając owoc suszony z pestką doznała uszkodzenia protezy zęba. Niskie prawdopodobieństwo zajścia określonego zdarzenia nie może dowodzić, że dane zdarzenie nie zaszło, jeżeli przemawiają za tym wiarygodne dowody – zauważył SO.

Jego zdaniem apelacja spółki X zmierzała do wykazania, że Barbara Z. chciała wyłudzić odszkodowanie za ząb uszkodzony w innych okolicznościach niż jedzenie daktyli marki H. Nic jednak tego nie dowodzi.

Wbrew zarzutom apelacji SO uznał, że ułamanie porcelany w części protezy zęba na mostku jest uszkodzeniem ciała (szkodą na osobie). Proteza taka połączona jest z organizmem w ten sposób, że niemożliwe jest swobodne i samodzielne jej odłączenie (proteza wewnętrzna), inaczej niż w przypadku protez kończyn, okularów czy wyjmowanych protez zębowych. Według zaprezentowanych przez prawników koncepcji uszkodzenie protezy wewnętrznej należy uznać za uszkodzenie ciała człowieka lub wywołanie rozstroju zdrowia, np. w przypadku, gdy zostanie uszkodzona proteza stawowa, rozrusznik serca, wszczepiony drut spajający na trwałe kość. Nie mają takiego charakteru uszkodzenia protez zewnętrznych, które pozostają rzeczą ruchomą, przemijająco połączoną z ciałem człowieka. Nie należy natomiast uznawać za część organizmu człowieka rzeczy połączonych z ciałem wyłącznie ze względów estetycznych (np. kolczyk), nawet jeżeli ich usunięcie wymagałoby zabiegu operacyjnego.

Płody rolne mogą być niebezpieczne

Odnosząc się do podniesionego w apelacji zarzutu naruszenia art. 4491k.c. poprzez zakwalifikowanie suszonych daktyli bez pestek jako produktu niebezpiecznego, sąd okręgowy przypomniał przepisy unijne, które rzeczywiście kiedyś wskazywały, że odpowiedzialność niezależna od winy producenta powinna mieć zastosowanie jedynie do rzeczy ruchomych pochodzących z produkcji przemysłowej. W rezultacie faktycznie taka odpowiedzialność była wyłączona w przypadku produktów rolnych niepoddanych obróbce o charakterze przemysłowym. Przepisy te zostały jednak zmienione Dyrektywą 1999/34/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 10 maja 1999 r. Obecnie odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, niezależną od winy producenta, dotyczy każdej rzeczy ruchomej, nawet będącej częścią składową innej rzeczy ruchomej lub nieruchomej. Zrezygnowano zarazem z wyłączenia z zakresu dyrektywy surowców rolnych.

– Należy na koniec podnieść, że „suszone daktyle bez pestek" są produktem poddanym obróbce przemysłowej (poprzez suszenie i usunięcie pestek, a także konfekcjonowanie). Niczego też nie zmienia okoliczność, że w wykazie produktów niebezpiecznych opublikowanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie zarejestrowano podobnego produktu – stwierdził Sąd Okręgowy.

Sąd przyznał spółce X rację w innej kwestii. Otóż sąd rejonowy pominął część wiarygodnych wniosków opinii biegłego, że uszkodzenie zęba dotyczyło jego mniej widocznej części dystalnej.

– Defekt powódki nie może być zatem uznany za znaczące oszpecenie, co jednak nie oznacza to, że zasądzone na jej rzecz zadośćuczynienie było wygórowane – stwierdził sąd okręgowy oddalając apelację spółki X.

Wyrok jest prawomocny.

Wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie z 25 stycznia 2018 r.

sygnatura akt: II Ca 852/17

Czuła się ona oszpecona na skutek pogryzania tych twardych owoców w pracy. Warto, by przedsiębiorcy uważali na to, co sprzedają w swoich sklepach.

„Daktyle suszone bez pestek" marki H. Barbara Z. kupiła do pogryzania w pracy. Suszone owoce zastępowały jej słodycze. Okazało się, że jeden z daktyli zawierał pestkę, na której Barbarze Z. ułamał się górny ząb na przedzie. Był on protezą siekacza usuniętego kilka lat wcześniej, wstawioną na tzw. mostku. Kobieta powiedziała o zdarzeniu koledze z pokoju, pokazała mu też uszkodzony ząb oraz pestkę daktyla, która spowodowała szkodę. Złamany ząb nie bolał, bo był sztuczny, ale Barbara Z. czuła się oszpecona.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a