Polskie przepisy są pełne terminów, od których zależy skorzystanie z ulg, zwolnień, uprawnień i przywilejów. Wiele z nich w określonych sytuacjach można przywrócić czy przedłużyć. Ale mnóstwo jest takich, których przywrócić nie można, a za spóźnienie ustawodawca wystawia słony rachunek. Regulacje nie zawsze są jednak jasne i powstają spory o to, jaki charakter ma dany termin. W wielu przypadkach ostatecznie o tym, czy termin jest procesowy, czyli przywracalny, czy materialny, którego „uratować" się nie da, muszą decydować sądy, w tym administracyjne. Jeden z nich w sprawie dotyczącej własności przemysłowej przesądził niedawno Naczelny Sąd Administracyjny.