Na czym polega postępowanie restrukturyzacyjne, które pewnie czeka tysiące firm?
Cel jest niezmienny: uchronienie przed upadłością. Ryzyko niewypłacalności w pandemii jest dużo większe, a zatem efektywne skorzystanie z możliwości restrukturyzacji wymaga szybszych decyzji i działań.
Jakich reakcji spodziewa się pan po przedsiębiorcach?
Moje kilkunastoletnie doświadczenie związane z upadłościami nie napawa optymizmem. Z jednej strony niektórzy przedsiębiorcy w możliwie najkrótszym czasie starają się zakończyć nierentowną działalność, nie mając nadziei na jej uratowanie, nierzadko dokonując wtedy czynności z pokrzywdzeniem wierzycieli. Inna grupa próbuje w dobrej wierze ratować za wszelką ceną swoją działalność, lecz bardzo często czyni to w sposób nieprzemyślany, chaotyczny, gasząc pożary, a nie profesjonalnie przygotowując firmę do restrukturyzacji.
Czytaj też: Epidemia nie musi się kończyć upadłością firmy