Węgry wprowadziły stan wyjątkowy, a rząd prezydenta Viktora Orbana będzie rządził za pomocą dekretów, bez konieczności ich zatwierdzania przez węgierski parlament. Wiele państw europejskich przejęło prywatne zapasy środków ochrony osobistej celem ich użycia wyłącznie w szpitalach państwowych oraz zakazało eksportu tych środków. W Chinach umożliwiono rządowi tymczasowe zajęcie prywatnych hoteli i szpitali, a główny włoski producent respiratorów otrzymał polecenie produkcji wyłącznie na rynek krajowy. Niektóre państwa nakazały przedsiębiorstwom przestawienie się na produkcję towarów kluczowych do walki z koronawirusem. Donald Trump zastosował wobec amerykańskich koncernów motoryzacyjnych General Motors i Ford ustawę o produkcji obronnej, która daje prezydentowi uprawnienie do nakazania amerykańskim firmom produkcji konkretnych dóbr (w tym respiratorów) w czasie wojny lub innych sytuacji nadzwyczajnych. Zdaniem Trumpa, epidemia koronawirusa właśnie do takich należy.
Ograniczenia swobody prowadzenia działalności gospodarczej, które wprowadzono do tej pory w Polsce w związku z epidemią, nie znajdują precedensu w historii stanowienia i stosowania prawa od czasu upadku komunizmu. Jednocześnie szczyt zachorowań jest ciągle przed nami - przewiduje się, że nastąpi on w maju lub czerwcu. Polski rząd dopiero szykuje się na najgorsze. Dotychczas wprowadzone ograniczenia ledwie zwiastują zatem to, czego przedsiębiorcy mogą się spodziewać w najbliższych miesiącach.
Czytaj także: Koronawirus: epidemia może oznaczać roszczenia zagranicznych firm
Dlaczego, mimo tak daleko idących działań podjętych w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, rządzący w Polsce wciąż nie chcą ogłoszenia stanu nadzwyczajnego? Po pierwsze, wiązałoby się to z koniecznością przesunięcia wyborów prezydenckich. Po drugie, oznaczałoby obowiązek wypłaty odszkodowań pomiotom dotkniętym wprowadzonymi ograniczeniami. Jak wskazują przedstawiciele rządu – Polski na to nie stać. Nie oznacza to jednak, że nie ogłaszając stanu nadzwyczajnego polskie władze unikną wypłaty odszkodowań za naruszenia praw inwestorów wynikających z prawa międzynarodowego. Paradoksalnie, wprowadzenie stanu nadzwyczajnego mogłoby ograniczyć narażenie Polski na odszkodowania, wymagane byłoby bowiem wykazanie związku przyczynowego między jego wprowadzeniem a szkodą, a odszkodowanie obejmowałoby jedynie szkodę rzeczywistą.