Artur Igliński: Rebus dla przedsiębiorców do rozwiązania

Wybuch pandemii koronawirusa, a przede wszystkim jej rozwój oraz kolejne zakazy sanitarne radykalnie wpłynęły na możliwości wykonania umów przez przedsiębiorców. Co jednak w sytuacji, gdy naturalna formuła, jaką jest renegocjacja umowy z kontrahentem - z różnych względów - się nie powiedzie?

Aktualizacja: 11.04.2020 15:26 Publikacja: 11.04.2020 14:15

Artur Igliński: Rebus dla przedsiębiorców do rozwiązania

Foto: Adobe Stock

Modelowe rozwiązanie – jak się dziś szeroko wskazuje - podsuwa m.in. tzw. klauzula rebus sic stantibus, uregulowana w art. 357

1

kodeksu cywilnego. Przypomnijmy, że chodzi o przypadek, w którym z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą – czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy. Wówczas sąd może, po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Jednak czy powyższa klauzula rzeczywiście może stanowić remedium na problemy przedsiębiorców i pozwoli na uzyskanie orzeczenia w rozsądnym czasie?

Jak do tej pory wydziały gospodarcze sądów były nadmiernie obciążone sprawami, a realnie (z doświadczeń niżej podpisanego) na wyznaczenie rozprawy trzeba było czekać przeciętnie około pół roku. Dodajmy tu, że w Polsce jest około 2 milionów przedsiębiorstw. Nawet, gdyby pozew z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków złożyło tylko 15% przedsiębiorców, oznaczałoby to przypływ w polskich sądach 300.000 nowych spraw. A są to szacunki bardzo ostrożne, przykładowe.

Warto też zaznaczyć, że sprawy dotyczące nadzwyczajnej zmiany stosunków mają co do zasady charakter skomplikowany, co oczywiście również wpływa na szybkość ich załatwienia – trwają znacznie dłużej niż inne. Dlatego należy szukać rozwiązań, które ułatwiłyby przedsiębiorcom stosowanie klauzuli rebus sic stantibus. Wydaje się, że m.in. można by postulować szerokie wykorzystanie przez sądy kategorii „faktów, o których informacja jest powszechnie dostępna", dodanej do k.p.c., w obszernej, a kontrowersyjnej nowelizacji z lipca 2019. To oczywiście nie wystarczy, warto by przykładowo rozważyć ewentualne dodatkowe ułatwienia dowodowe, w tym szersze domniemania prawne (przeniesienie ciężaru dowodu).

Czytaj także: Koronawirus a klauzula rebus sic stantibus: skuteczne remedium czy martwy przepis?

Z innych rozwiązań można by rekomendować obniżenie opłat sądowych lub maksymalnej wielkości opłaty stosunkowej, aby nie były one dla przedsiębiorców zaporą dla rozpoznania ich sprawy. W sferze możliwych zmian leży też ewentualne poszerzenie kompetencji referendarzy sądowych lub przede wszystkim orzekanie większej liczby sędziów w wydziałach gospodarczych.

W niektórych sprawach z art. 357

1

k.c. konieczne będzie zasięganie wiadomości specjalnych, w szczególności, gdy chodzi o ocenę „groźby rażącej straty" lub „nadmiernych trudności w spełnieniu świadczenia". Biegli z zakresu ekonomii i wyceny podmiotów gospodarczych będą musieli odpowiedzieć na pytania dot. wzrostu kosztów, zysków i strat przedsiębiorstwa lub oceny jego rentowności. Obecna liczba biegłych może okazać się niewystarczająca dla przyszłych postępowań. Już dziś należałoby zastanowić się, jak pozyskać nowych biegłych do sporządzania opinii (szczególnie z powyższych specjalności), aby okresy oczekiwania na ekspertyzy nie wydłużały nadmiernie postępowań. Czy wystarczyłoby podniesienie stawek wynagrodzeń dla biegłych? Wysokość aktualnych stawek powoduje, że dobrzy specjaliści w wielu wypadkach nie są zainteresowani pełnieniem funkcji biegłych. Ten problem zresztą znany jest od lat.

Potrzeba odważnych, szybkich, a jednocześnie przemyślanych rozwiązań (to się wbrew pozorom nie wyklucza). Ważne przy tym, aby konsultacje w ramach procesu legislacyjnego nie były pozorne i wystarczająco wsłuchiwały się w głos praktyków i najbardziej zainteresowanych: przedsiębiorców. Teraz jest na to czas.

Modelowe rozwiązanie – jak się dziś szeroko wskazuje - podsuwa m.in. tzw. klauzula rebus sic stantibus, uregulowana w art. 357

kodeksu cywilnego. Przypomnijmy, że chodzi o przypadek, w którym z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą – czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy. Wówczas sąd może, po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Jednak czy powyższa klauzula rzeczywiście może stanowić remedium na problemy przedsiębiorców i pozwoli na uzyskanie orzeczenia w rozsądnym czasie?

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona