Koronawirus - tarcza antykryzysowa: dłuższe terminy przy ogłoszeniu upadłości

Przedsiębiorcy w kłopotach finansowych z powodu epidemii nie muszą już teraz zgłaszać swej upadłości. Łatwiej też będzie usprawiedliwić nieobecność przed sądem.

Aktualizacja: 12.04.2020 20:45 Publikacja: 10.04.2020 07:30

Koronawirus - tarcza antykryzysowa: dłuższe terminy przy ogłoszeniu upadłości

Foto: Adobe Stock

Jak wynika z uchwalonej właśnie przez Sejm tarczy 2.0, która trafia do Senatu, w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii bieg terminu do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, o którym mówi art. 21 prawa upadłościowego, nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega przerwaniu. Po tym okresie termin ten biegnie na nowo. Poza tym, jeżeli podstawa do ogłoszenia upadłości zaszła w okresie tych stanów, a niewypłacalność powstała z powodu Covid-19, termin na zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości będzie wynosił trzy miesiące od dnia odwołania stanu epidemii. W tej chwili jest to 30 dni od powstania stanu niewypłacalności, a przez niewypłacalność rozumie się nieregulowanie długów (faktur) przez trzy miesiące.

Za niedochowanie tych terminów, czyli niezgłoszenie na czas firmy kwalifikującej się do upadłości, grożą sankcje odszkodowawcze i karne.

Czytaj także:

Tarcza antykryzysowa - poradnik prawny dla firm na czas epidemii koronawirusa

Ponadto jeżeli stan niewypłacalności powstał w czasie obowiązywania jednego z tych stanów epidemicznych, domniemywa się, że zaistniał on z powodu koronawirusa.

Ciężkie czasy

Przedsiębiorcy i prawnicy od restrukturyzacji proponowali, także na naszych łamach, takie rozwiązania, a wprowadzili jej np. Niemcy.

– Nadzwyczajna sytuacja wymaga nadzwyczajnych środków. Zawieszenie obowiązku składania wniosku o upadłość da czas przedsiębiorcom na powrót do normalności – mówi „Rz" mec. Piotr Zimmerman.

Ale są też sceptycy.

– Proste opóźnienie w regulowaniu długów w czasie epidemii nie musi oznaczać niewypłacalności. Obawiam się tylko, czy z tej ulgi upadłościowej nie będą korzystać także ci już nie do uratowania – mówi Artur Zawadowski, radca prawny.

Kolejna zmiana stanowi, że w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii usprawiedliwienie niestawiennictwa przed sądem z powodu choroby nie wymaga zaświadczenia lekarza sądowego, lecz wystarczy zwykłego medyka.

I wreszcie, że nieodebranych pism sądowych, podlegających doręczeniu za potwierdzeniem odbioru przez Pocztę, których termin odbioru określony w zawiadomieniu o pozostawieniu pisma (tzw. awizo) przypadał w okresie epidemii, nie można uznać za doręczone, gdy trwała, ale także po upływem 14 dni od ich zniesienia.

Literalna treść tego ostatniego rozwiązania wskazuje, że dotyczy ono tylko sytuacji, w których pozostawione zostało tzw. awizo. Sama regulacja jest chyba nielogiczna – wskazują prawnicy – gdyż nakazuje jedynie uznać przesyłkę za doręczoną w terminie liczonym nie od pozostawienia awizo, lecz od zniesienia stanu epidemii czy zagrożenia epidemią. W efekcie adresat, skoro nie odebrał przesyłki wcześniej, i tak nie będzie w stanie podjąć żadnych działań, np. nie będzie mógł wnieść środka zaskarżenia od orzeczenia, które miało mu być doręczone, gdyż nie będzie miał informacji o tym, jakie orzeczenie zapadło.

Bieg terminów

Dodajmy, że pierwsza tarcza, która już obowiązuje, zawiera przepis, iż okresu stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii nie wlicza się do biegu terminów sądowych. Wstrzymanie rozpoczęcia lub zawieszenie biegu terminów procesowych i sądowych ma uchronić strony spraw cywilnych, gospodarczych od negatywnych skutków niezłożenia pisma procesowego na czas w tym trudnym okresie, co normalnie może oznaczać przegranie sprawy z powodów formalnych, np. w przypadku niezłożenia sprzeciwu od e-nakazu zapłaty.

Zawieszone są też terminy tzw. materialnego prawa cywilnego, wymagane np. do zasiedzenia działki.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Cezary Zalewski, sędzia, wieloletni szef warszawskiego Sądu Upadłościowego

Wstrzymanie biegu terminu dotyczącego obowiązku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości powinno zachęcać przedsiębiorców do podjęcia walki o przetrwanie trudnego dla ich biznesu okresu, nie powinien zaś być wykorzystywany w innym celu. Projektodawca równocześnie wydłuża więc między innymi terminy umożliwiające uznanie danych czynności za bezskuteczne wobec masy upadłości. Regulacje te nie stanowią oczywiście przeszkody w złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości, gdy niewypłacalny przedsiębiorca nie widzi możliwości uratowania swojego biznesu czy też pragnie skorzystać z takich szczególnych form restrukturyzacji jak przygotowana likwidacja (pre-pack).

Jak wynika z uchwalonej właśnie przez Sejm tarczy 2.0, która trafia do Senatu, w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii bieg terminu do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, o którym mówi art. 21 prawa upadłościowego, nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega przerwaniu. Po tym okresie termin ten biegnie na nowo. Poza tym, jeżeli podstawa do ogłoszenia upadłości zaszła w okresie tych stanów, a niewypłacalność powstała z powodu Covid-19, termin na zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości będzie wynosił trzy miesiące od dnia odwołania stanu epidemii. W tej chwili jest to 30 dni od powstania stanu niewypłacalności, a przez niewypłacalność rozumie się nieregulowanie długów (faktur) przez trzy miesiące.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a