W życiu są nie tylko wesołe chwile – tak samo jest w biznesie. A śmierć właściciela stanowi podwójne nieszczęście: zarówno dla rodziny, jak i firmy.

Spółka z o.o. czy akcyjna z takiego zdarzenia jak śmierć wspólnika, a tym bardziej akcjonariusza, zwykle wychodzi obronną ręką, ale nie firma jednoosobowa, rodzinna. A tych są 2 miliony – problem dotyka każdego roku tysięcy z nich. Oczywiście majątek takiej firmy też można podzielić w ramach spadku, ale zajmuje to kilka lat. Najważniejsze jest zaś to, by zachować firmę i przekazać ją w całości w stanie niepogorszonym, by następca przejął ją funkcjonującą, z pracownikami, kontrahentami, klientelą i renomą. To jest korzystne dla rodziny, ale też gospodarki, pracowników. Wymaga oczywiście wcześniejszego zaangażowania następcy w działalność firmy.

W ostateczności jednak zaraz po śmierci przedsiębiorcy musi mieć on wszelkie uprawnienia i gwarancje prawne, by firmę efektywnie prowadzić. Dobrze zatem, że Sejm zajął się ustawą dającą takie gwarancje. Nie jest ona prosta, ale może w trakcie prac sejmowych zostanie uproszczona. Czas najwyższy to narzędzie dla właścicieli firm ustanowić, tym bardziej że będzie ono tylko opcją dla przedsiębiorców, skorzystają więc ci, którzy się do niego przekonają.

W Monitorze Wolnej Przedsiębiorczości oceniamy gospodarcze działania rządu i pokazujemy bariery utrudniające funkcjonowanie firm. Dla czytelników, którzy na adres monitor@rp.pl napiszą, co ogranicza prowadzenie ich biznesu, mamy dwutygodniowy bezpłatny dostęp do e-wydania „Rzeczpospolitej".

Więcej rp.pl/monitor