Obowiązek zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości trzeba odroczyć

W obecnej sytuacji w związku z pandemią koronawirusa, wielu przedsiębiorców ma rzeczywiste problemy z płynnością finansową. Epidemia może spowodować masowe upadłości, co w dłuższej perspektywie nie będzie korzystne dla gospodarki. Ani wprowadzone dotychczas, ani projektowane rozwiązania legislacyjne nie przewidują żadnej formy odroczenia obowiązku zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości w przypadku przedsiębiorców, u których zachwianie płynności finansowej spowodowane jest epidemią koronawirusa.

Publikacja: 25.03.2020 15:06

Obowiązek zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości trzeba odroczyć

Foto: Adobe Stock

Należałoby jednak rozważyć wprowadzenie takiej regulacji, przykładem naszych niemieckich sąsiadów, w szczególności w odniesieniu do przedsiębiorców, którzy podejmują realne działania zmierzające do przywrócenia swojej zdolności do regulowania zobowiązań po zakończeniu epidemii.

Obecnie sparaliżowana jest branża turystyczna, rozrywkowa, transportowa, tzw. branża MICE (wyjazdy biznesowe, eventy, konferencje, kongresy itp.), sportowa, rekreacyjna, piloci wycieczek. W dużej części sparaliżowany jest także handel, gastronomia, branża szkoleniowa i różnego rodzaju usługi. Wielu przedsiębiorców, którzy przed epidemią koronawirusa funkcjonowali doskonale, już w tej chwili ma trudności z wykonywaniem swoich zobowiązań pieniężnych. Mogą oczywiście starać się unormować sytuację poprzez renegocjację kontraktów, wnioski o rozłożenie na raty lub odroczenie zobowiązań publicznoprawnych, redukcję kosztów, zwolnienia pracowników itp. Jeżeli jednak ich sytuacja nie poprawi się diametralnie będą zmuszeni zgłosić wnioski o ogłoszenie upadłości. Jeśli bowiem przez kolejne 3 miesiące nie poradzą sobie z regulowaniem wszystkich wymagalnych zobowiązań, to obejmie ich domniemanie niewypłacalności przewidziane w Prawie upadłościowym. Nie wdając się w rozważania prawne - obalenie tego domniemania jest trudne, rzadko spotykane w praktyce, a w większości sytuacji będzie niemożliwe. Można śmiało stwierdzić, że przedsiębiorca nie składając wniosku o ogłoszenie upadłości w sytuacji, gdy od trzech miesięcy nie wykonuje już części swoich zobowiązań, ryzykuje uznanie przez sąd, iż nie zgłosił wniosku o ogłoszenie upadłości w ustawowym terminie. Konsekwencje takiego zaniechania są dla przedsiębiorców bardzo dotkliwe (prawo przewiduje sankcje zarówno karne, jak i cywilne).

W sytuacji epidemii może to spowodować masowe upadłości przedsiębiorców, co dla gospodarki byłoby zjawiskiem wielce niepożądanym. Liczne, niekiedy pochopne upadłości spowodowałyby spustoszenie na rynku, z którego zniknęłoby nagle wiele firm, wiele osób straciłoby pracę. Ogłoszenie upadłości przedsiębiorcy oznacza szkody dla wielu interesariuszy – pracowników, zarządu oraz wspólnoty lokalnej, w której funkcjonuje przedsiębiorca. Najczęściej oznacza ono, iż przedsiębiorca nie będzie mógł prowadzić dalej swojej działalności, a więc także płacić podatków, na czym w konsekwencji straci Skarb Państwa. Ponadto przedsiębiorstwo sprzedawane w postępowaniu upadłościowym znacznie traci na wartości w porównaniu z przedsiębiorstwem będącym w ruchu.

Czytaj także: Jak uchronić firmę przed upadłością w czasach pandemii

Na pewno pojawią się głosy, że spóźnione zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości zazwyczaj prowadzi do pokrzywdzenia wierzycieli. Jednak w tak nadzwyczajnej sytuacji, jaką jest epidemia, można założyć, że wielu przedsiębiorców powróci do normalnego funkcjonowania po jej zakończeniu lub po uzyskaniu pomocy państwa. Wielu z nich, po powrocie przedsiębiorstwa do ruchu, będzie w stanie zaspokoić wierzycieli w wyższym stopniu niż miałoby to miejsce w przypadku pochopnego ogłoszenia upadłości w trakcie epidemii.

Dlatego też należałoby rozważyć wprowadzenie rozwiązania przewidującego czasowe zawieszenie obowiązku zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości przedsiębiorców, u których zachwianie płynności finansowej spowodowane jest epidemią koronawirusa i którzy podejmują realne działania zmierzające do przywrócenia płynności po zakończeniu epidemii.

Moim zdaniem proponowany przepis powinien przewidywać, że: „bieg terminu określonego w art. 21 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe (Dz.U. z 2019 r. poz. 498 ze zm.) [czyli terminu na zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości] nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega przerwaniu [na przykład] do dnia 30 września 2020 r. w stosunku do dłużników, których niewypłacalność spowodowana jest skutkami epidemii wirusa SARS-CoV-2, zwanej dalej 'COVID-19' i którzy podejmują istotne działania zmierzające do przywrócenia zdolności do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych po zakończeniu epidemii, tj. w szczególności:

1) złożyli wniosek o uzyskanie wsparcia udzielanego przez organy administracji publicznej dla przeciwdziałania skutkom epidemii COVID-19,

2) podejmują istotne działania mające na celu restrukturyzację zobowiązań, w tym w szczególności zgłosili w sądzie wniosek o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego zawierający realne propozycje układowe lub wniosek o zatwierdzenie układu lub podjęli negocjacje z wierzycielami mające na celu przywrócenie zdolności do regulowania zobowiązań pieniężnych".

Jednocześnie należałoby wprowadzić bliźniaczy przepis ograniczający możliwość ogłaszania upadłości na wniosek wierzyciela, tj. np.: „Sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości złożony przez wierzyciela do dnia 30 września 2020 r., jeżeli dłużnik wykaże, że jego niewypłacalność spowodowana jest skutkami epidemii COVID-19 i że podejmuje on istotne działania zmierzające do przywrócenia zdolności do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych po zakończeniu epidemii, tj. w szczególności:

1) złożył wniosek o uzyskanie wsparcia udzielanego przez organy administracji publicznej dla przeciwdziałania skutkom epidemii COVID-19,

2) podjął istotne działania mające na celu restrukturyzację swoich zobowiązań, w tym w szczególności zgłosił w sądzie wniosek o otwarcie postepowania restrukturyzacyjnego zawierający realne propozycje układowe lub wniosek o zatwierdzenie układu lub podjął negocjacje z wierzycielami mające na celu przywrócenie zdolności do regulowania zobowiązań pieniężnych.".

Zaproponowane rozwiązanie ma na celu zrównoważenie interesów wierzycieli i dłużników. Zgodnie z nim zawieszenie obowiązku zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości nie będzie przysługiwało każdemu, ale jedynie tym dłużnikom, których niewypłacalność spowodowana jest skutkami epidemii koronawirusa. Ponadto przesłanką konieczną dla przerwania (lub nierozpoczęcia) biegu trzydziestodniowego terminu do zgłoszenia wniosku będzie podjęcie istotnych działań zmierzających do przywrócenia zdolności wykonywania wymagalnych zobowiązań pieniężnych po zakończeniu epidemii. W szczególności chodzi tu o ochronę przedsiębiorców, którzy złożą wnioski o uzyskanie wsparcia udzielanego przez państwo, np. na podstawie którejś z tzw. specustaw wydawanych dla przeciwdziałania skutkom epidemii COVID-19, i będą dopiero czekać na udzielenie tego wsparcia lub też podejmują realne działania mające na celu restrukturyzację zobowiązań.

- Barbara Szczepkowska – Radca Prawny i Partner w kancelarii act BSWW, współkierująca praktyką prawa restrukturyzacyjnego i upadłościowego

Należałoby jednak rozważyć wprowadzenie takiej regulacji, przykładem naszych niemieckich sąsiadów, w szczególności w odniesieniu do przedsiębiorców, którzy podejmują realne działania zmierzające do przywrócenia swojej zdolności do regulowania zobowiązań po zakończeniu epidemii.

Obecnie sparaliżowana jest branża turystyczna, rozrywkowa, transportowa, tzw. branża MICE (wyjazdy biznesowe, eventy, konferencje, kongresy itp.), sportowa, rekreacyjna, piloci wycieczek. W dużej części sparaliżowany jest także handel, gastronomia, branża szkoleniowa i różnego rodzaju usługi. Wielu przedsiębiorców, którzy przed epidemią koronawirusa funkcjonowali doskonale, już w tej chwili ma trudności z wykonywaniem swoich zobowiązań pieniężnych. Mogą oczywiście starać się unormować sytuację poprzez renegocjację kontraktów, wnioski o rozłożenie na raty lub odroczenie zobowiązań publicznoprawnych, redukcję kosztów, zwolnienia pracowników itp. Jeżeli jednak ich sytuacja nie poprawi się diametralnie będą zmuszeni zgłosić wnioski o ogłoszenie upadłości. Jeśli bowiem przez kolejne 3 miesiące nie poradzą sobie z regulowaniem wszystkich wymagalnych zobowiązań, to obejmie ich domniemanie niewypłacalności przewidziane w Prawie upadłościowym. Nie wdając się w rozważania prawne - obalenie tego domniemania jest trudne, rzadko spotykane w praktyce, a w większości sytuacji będzie niemożliwe. Można śmiało stwierdzić, że przedsiębiorca nie składając wniosku o ogłoszenie upadłości w sytuacji, gdy od trzech miesięcy nie wykonuje już części swoich zobowiązań, ryzykuje uznanie przez sąd, iż nie zgłosił wniosku o ogłoszenie upadłości w ustawowym terminie. Konsekwencje takiego zaniechania są dla przedsiębiorców bardzo dotkliwe (prawo przewiduje sankcje zarówno karne, jak i cywilne).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe