Tomasz Pietryga: Nie będzie Bodnara, nie będzie problemu

Wniosek rzecznika praw obywatelskich kwestionujący przejęcie Polska Press może sparaliżować transakcję na kilka lat. Ale też zintensyfikować procesy polityczne prowadzące do pozbycia się Adama Bodnara przez PiS.

Aktualizacja: 07.03.2021 20:13 Publikacja: 07.03.2021 19:31

Prasa

Prasa

Foto: AdobeStock

Rzecznik praw obywatelskich, skarżąc zgodę prezesa UOKiK na przejęcie wydawnictwa Polska Press przez PKN Orlen, zmierza do zablokowania kontrowersyjnej transakcji. Uważa, że UOKiK, wydając zgodę na przejęcie, źle oszacował ryzyko, jakie niesie koncentracja w państwowym ręku części rynku medialnego. Że może być zagrożeniem dla pluralizmu mediów i wolności słowa. Trudno nie przyznać mu racji.

Sprawa nie jest jednak prosta. RPO ingeruje w proces biznesowy, który właściwie został już sfinalizowany. A dwa podmioty dobrowolnie, kierując się rachunkiem ekonomicznym, zgodziły się na transakcję. Tydzień temu podpisano umowy, prawdopodobnie Orlen przelał już niemieckiemu wydawcy część środków za Polska Press.

Czytaj także:

Kupno Polska Press przez PKN Orlen oceni sąd

RPO skarży do sądu zgodę UOKiK na kupno Polska Press przez PKN Orlen

UOKiK odpowiada na skargę RPO ws. przejęcia Polska Press

Gdyby sąd zdecydował się zamrozić transakcję do czasu rozpatrzenia wniosku RPO, mogłoby to oznaczać funkcjonowanie wydawnictwa nawet przez kilka lat we właścicielskim zawieszeniu; decyzje biznesowe i inwestorskie nie byłyby podejmowane. Gdyby ostatecznie transakcję po latach sąd unieważnił, mogłoby dojść do kolejnego sporu, o wycenę sparaliżowanego przez kilka lat przedsiębiorstwa. Inna sprawa, czy dotychczasowy właściciel Polska Press byłby skory do zwrotu pieniędzy Orlenowi. Dlatego może to być sprawa na miarę sporu, jaki przed laty toczyły PZU i Eureko, kiedy umowa – wtedy prywatyzacyjna – po czasie okazała się nieważna.

Nie wiadomo, czy warszawski sąd przyjmie wniosek Adama Bodnara, czy uzna argumentację prezesa UOKiK. Ten podnosi, że oparł decyzję na badaniu wpływu transakcji na konkurencję na rynku, nie zajmowano się aspektem „wolnościowym".

Tak jak od kwestii prawnych i ekonomicznych, tak i od politycznych trudno uciec. Adam Bodnar jest osobą, która bardzo aktywnie i na różnych polach występuje przeciwko władzy. A PiS ma problem, bo nie ma większości w Senacie, z którym trzeba uzgodnić nominację nowego rzecznika praw obywatelskich. Wniosek RPO w sprawie Polska Press może jednak zintensyfikować działania polityczne w tej sprawie. Zwłaszcza że następca Bodnara mógłby po prostu wycofać z sądu kłopotliwe dla PiS wnioski i zakończyć sprawę.

Bardziej prawdopodobny scenariusz to zakwestionowanie „ponadnormatywnego" pełnienia funkcji przez Bodnara, którego kadencja już upłynęła, przez Trybunał Konstytucyjny. Bezkrólewie na tym urzędzie mogłoby mieć wpływ również na trwałość wniosków złożonych w sądzie przez obecnego rzecznika.

Rzecznik praw obywatelskich, skarżąc zgodę prezesa UOKiK na przejęcie wydawnictwa Polska Press przez PKN Orlen, zmierza do zablokowania kontrowersyjnej transakcji. Uważa, że UOKiK, wydając zgodę na przejęcie, źle oszacował ryzyko, jakie niesie koncentracja w państwowym ręku części rynku medialnego. Że może być zagrożeniem dla pluralizmu mediów i wolności słowa. Trudno nie przyznać mu racji.

Sprawa nie jest jednak prosta. RPO ingeruje w proces biznesowy, który właściwie został już sfinalizowany. A dwa podmioty dobrowolnie, kierując się rachunkiem ekonomicznym, zgodziły się na transakcję. Tydzień temu podpisano umowy, prawdopodobnie Orlen przelał już niemieckiemu wydawcy część środków za Polska Press.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona