Premię pieniężną zastrzeżoną w umowie sieci sklepów z dostawcą, a uzależnioną od wielkości obrotów można uznać za rabat posprzedażowy niestanowiący opłaty przewidzianej w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Zgodnie z art. 15 ust. 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji sprzedawca nie może pobierać od dostawcy innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży. Sąd Najwyższy w jednej ze spraw uznał jednak, że nie zawsze niektóre opłaty na rzecz sprzedawcy są czynem nieuczciwej konkurencji.
Sprawa, którą zajmował się SN, dotyczyła sporu między siecią sklepów a byłym dostawcą towarów. Ten domagał się zwrotu pieniędzy pobranych jako rabat naliczany od obrotu oraz za niewykonane usługi reklamowe.
SN w uzasadnieniu wskazał, że jeżeli takie pojęcia, jak rabat, upust, premia czy nagroda, umowa wiąże z osiągnięciem oznaczonego poziomu obrotów czy też określonej wielkości lub wartości sprzedaży w oznaczonym przedziale czasowym, to udzielenie upustu czy rabatu decyduje o cenie sprzedawanego towaru, a więc i marży dostawcy. W takiej sytuacji nie ma podstaw do traktowania postanowień umownych określających takie obowiązki dostawcy jako zastrzeżenie opłat za przyjęcie towaru.
Joanna Affre, adwokat w kancelarii Affre i Wspólnicy, wskazuje, że najnowsze orzecznictwo Sądu Najwyższego dotyczące premii pieniężnych uległo ewolucji.