Z pozwem o zakazanie dystrybucji wózków inwalidzkich wystąpiła przeciwko producentowi podobnych wózków z Podkarpacia firma Jerzego K. produkująca je od 1990 r., a przez pewien czas mająca nawet zarejestrowany wzór zdobniczy swego wózka.
Powód wywiódł swoje roszczenie z prawa autorskiego, zarzucając pozwanemu, że skopiował jego model. Nie chodzi o podstawowe cechy wózka, ponieważ narzuca je natura tego urządzenia. Musi on mieć koła, siedzenie, oparcia na ręce itp., a także tzw. trójkąt pozwalający wózek składać. Powód zarzucił wykorzystanie jakby wizerunku wózka, dzięki czemu przypomina on literę „S". Zażądał przeprosin, zakazania produkcji tego rodzaju wózka oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Dodajmy, że zgodnie z art. 1 prawa autorskiego utworem jest przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze.
Sąd okręgowy oddalił powództwo, uznając, że wózek nie jest utworem, sposób jego składania jest znany od lat, w sumie nie ma w wózku powoda elementu twórczego. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał werdykt. Powód odwołał się jednak do SN.
Jego pełnomocnicy adwokaci Rafał Sikorski i Oskar Losy wskazywali, że owszem, konstrukcja wózka jest znana od wieku, ale krzesło też jest znane, a poszczególne modele podlegają czy mogą podlegać ochronie prawa autorskiego. Tak samo jest w tym wypadku: utworem jest charakterystyczny wygląd wózka przypominający literę S oraz wiele drobniejszych elementów, np. tapicerka.