Prawo autorskie nie chroni wózka inwalidzkiego - wyrok Sądu Najwyższego

Pewne cechy indywidualne przedmiotu, w tym wypadku wózka, nie czynią z niego utworu chronionego prawem. To sedno wyroku Sądu Najwyższego w sprawie o prawo do produkcji typowego nowoczesnego wózka inwalidzkiego, znanego od lat, choć cały czas udoskonalanego.

Publikacja: 28.02.2020 08:14

Prawo autorskie nie chroni wózka inwalidzkiego - wyrok Sądu Najwyższego

Foto: Adobe Stock

Z pozwem o zakazanie dystrybucji wózków inwalidzkich wystąpiła przeciwko producentowi podobnych wózków z Podkarpacia firma Jerzego K. produkująca je od 1990 r., a przez pewien czas mająca nawet zarejestrowany wzór zdobniczy swego wózka.

Powód wywiódł swoje roszczenie z prawa autorskiego, zarzucając pozwanemu, że skopiował jego model. Nie chodzi o podstawowe cechy wózka, ponieważ narzuca je natura tego urządzenia. Musi on mieć koła, siedzenie, oparcia na ręce itp., a także tzw. trójkąt pozwalający wózek składać. Powód zarzucił wykorzystanie jakby wizerunku wózka, dzięki czemu przypomina on literę „S". Zażądał przeprosin, zakazania produkcji tego rodzaju wózka oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia.

Dodajmy, że zgodnie z art. 1 prawa autorskiego utworem jest przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze.

Sąd okręgowy oddalił powództwo, uznając, że wózek nie jest utworem, sposób jego składania jest znany od lat, w sumie nie ma w wózku powoda elementu twórczego. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał werdykt. Powód odwołał się jednak do SN.

Jego pełnomocnicy adwokaci Rafał Sikorski i Oskar Losy wskazywali, że owszem, konstrukcja wózka jest znana od wieku, ale krzesło też jest znane, a poszczególne modele podlegają czy mogą podlegać ochronie prawa autorskiego. Tak samo jest w tym wypadku: utworem jest charakterystyczny wygląd wózka przypominający literę S oraz wiele drobniejszych elementów, np. tapicerka.

Pełnomocnik pozwanego mec. Krzysztof Arkuszewski mówił, że podobieństwo przedmiotów nie oznacza zaraz naruszenia, a sam wózek nie jest utworem.

Sąd Najwyższy podzielił tę argumentację.

– Cały wózek inwalidzki z pewnością nie jest utworem, tak jak książka. Utworem może być treść w niej zawarta, pod warunkiem że jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze –wskazała sędzia SN Anna Owczarek. – Podobieństwo wózków wynika z ich przeznaczenia, wymagań techniki. Od lat ich wzór należy do domeny publicznej, łącznie z mechanizmem składania, i nie może być przez nikogo zawłaszczany. Specyficzna figura „S" jest elementem ubocznym, który nie zmienia tej oceny. SN zdaje sobie sprawę, że firmy konkurują ze sobą, i by uniknąć kolizji, powinny używać np. innej kolorystyki.

Sygnatura akt: I CSK 513/18

Z pozwem o zakazanie dystrybucji wózków inwalidzkich wystąpiła przeciwko producentowi podobnych wózków z Podkarpacia firma Jerzego K. produkująca je od 1990 r., a przez pewien czas mająca nawet zarejestrowany wzór zdobniczy swego wózka.

Powód wywiódł swoje roszczenie z prawa autorskiego, zarzucając pozwanemu, że skopiował jego model. Nie chodzi o podstawowe cechy wózka, ponieważ narzuca je natura tego urządzenia. Musi on mieć koła, siedzenie, oparcia na ręce itp., a także tzw. trójkąt pozwalający wózek składać. Powód zarzucił wykorzystanie jakby wizerunku wózka, dzięki czemu przypomina on literę „S". Zażądał przeprosin, zakazania produkcji tego rodzaju wózka oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego