Ustawa o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów budzi poważne obawy przedsiębiorców zajmujących się przewozami. Nie dość, że jej projekt nie był konsultowany, to teraz przechodzi przez Parlament lotem błyskawicy. Miała wejść w życie 1 stycznia, po protestach branży przewozowej termin przesunięto na 1 marca, a teraz w projekcie, który jest już w Senacie, termin wejścia w życie przewidziano na 1 maja. Celem ustawy jest uszczelnienie VAT związanego z przewozem towarów wrażliwych paliw, olejów smarownych, tytoniu, alkoholu. Cel – zwiększenie wpływów z VAT i akcyzy do budżetu - jest słuszny, dlaczego więc przewoźnicy kwestionują ustawę?
- Ze względu na bardzo wysokie kary w niej przewidziane - powiedział w programie #RZECZoPRAWIE Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców. – Sankcje są bardzo duże, sięgają 46 proc. wartości przewożonych towarów. W naczepie tira mieszczą się papierosy warte od 0,5 do 1 mln euro, można obliczyć, jak duża będzie kara wynosząca prawe połowę tej wartości. To kary dla nadawców i odbiorców towarów, ale przewoźnicy też będą musieli płacić kary dochodzące do 20 tys. zł. Procedowanie przepisów przewidujących tak duże kary powinna być ostrożne. Branża powinna mieć czas na przygotowanie się - dodał.
Prowadzący program Mateusz Rzemek zwrócił uwagę, że kary mają dotykać nieuczciwych nadawców i przewoźników, którzy przerzucają towar pomiędzy firmami, żeby wyłudzić VAT. Dlaczego uczciwi mają się ich obawiać?
- Chciałbym mieć pewność, że kary zapłacą tylko nieuczciwi, a nie także ci uczciwi, którzy np. po prostu nie zdążyli się połapać w nowych przepisach i przygotować do zmian swojej administracji czy porozumieć z nadawcą czy odbiorcą towaru, często spoza granic Polski. W przewozach bardzo często zdarzają się przecież pomyłki przy podaniu objętości ładunku, ciężaru ładunku. To oczywiście nie powinno się zdarzyć i pomyłki powodują problemy podatkowo-skarbowe. Zmiany uszczelniające łańcuch dostaw są potrzebne, ale wprowadzając tak wysokie kary trzeba dać przedsiębiorcom czas na dogadanie się z partnerami, ustalenie procedur i przeszkolenie pracowników. Chodzi po prostu o styl wprowadzania tych zmian – stwierdził Bartosz Najman.
Mateusz Rzemek przypomniał, że projekt ustawy przewiduje nowe obowiązki administracyjne. Powstanie rejestr przewozów, przewóz na kilka czy na tysiące kilometrów trzeba będzie zgłosić w urzędzie i wystąpić o dokument rejestracyjny. Dopiero z tym dokumentem kierowca będzie mógł ruszyć w drogę. Czy przewoźnicy widzą tu jakieś niebezpieczeństwo, np. że nie dostaną takiego dokumentu w odpowiednim czasie?