#RZECZoPRAWIE - Bartosz Najman: dlaczego ustawa o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów jest groźna dla przewoźników

Branża przewozowa musi dostać czas na przygotowanie się do zmian, by mieć szansę na uniknięcie horrendalnych kar, które przewiduje ustawa o monitorowaniu przewozu towarów - uważa Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.

Aktualizacja: 27.02.2017 14:43 Publikacja: 27.02.2017 14:03

Bartosz Najman

Bartosz Najman

Foto: rp.pl

Ustawa o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów budzi poważne obawy przedsiębiorców zajmujących się przewozami. Nie dość, że jej projekt nie był konsultowany, to teraz przechodzi przez Parlament lotem błyskawicy. Miała wejść w życie 1 stycznia, po protestach branży przewozowej termin przesunięto na 1 marca, a teraz w projekcie, który jest już w Senacie, termin wejścia w życie przewidziano na 1 maja. Celem ustawy jest uszczelnienie VAT związanego z przewozem towarów wrażliwych paliw, olejów smarownych, tytoniu, alkoholu. Cel – zwiększenie wpływów z VAT i akcyzy do budżetu - jest słuszny, dlaczego więc przewoźnicy kwestionują ustawę?

- Ze względu na bardzo wysokie kary w niej przewidziane - powiedział w programie #RZECZoPRAWIE Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców. – Sankcje są bardzo duże, sięgają 46 proc. wartości przewożonych towarów. W naczepie tira mieszczą się papierosy warte od 0,5 do 1 mln euro, można obliczyć, jak duża będzie kara wynosząca prawe połowę tej wartości. To kary dla nadawców i odbiorców towarów, ale przewoźnicy też będą musieli płacić kary dochodzące do 20 tys. zł.  Procedowanie przepisów przewidujących tak duże kary powinna być ostrożne. Branża powinna mieć czas na przygotowanie się - dodał.

Prowadzący program Mateusz Rzemek zwrócił uwagę, że kary mają dotykać nieuczciwych nadawców i przewoźników, którzy przerzucają towar pomiędzy firmami, żeby wyłudzić VAT. Dlaczego uczciwi mają się ich obawiać?

- Chciałbym mieć pewność, że kary zapłacą tylko nieuczciwi, a nie także ci uczciwi, którzy np. po prostu nie zdążyli się połapać w nowych przepisach i przygotować do zmian swojej administracji czy porozumieć z nadawcą czy odbiorcą towaru, często spoza granic Polski. W przewozach bardzo często zdarzają się przecież pomyłki przy podaniu objętości ładunku, ciężaru ładunku. To oczywiście nie powinno się zdarzyć i pomyłki powodują problemy podatkowo-skarbowe. Zmiany uszczelniające łańcuch dostaw są potrzebne, ale wprowadzając tak wysokie kary trzeba dać przedsiębiorcom czas na dogadanie się z partnerami, ustalenie procedur i przeszkolenie pracowników. Chodzi po prostu o styl wprowadzania tych zmian – stwierdził Bartosz Najman.

Mateusz Rzemek przypomniał, że projekt ustawy przewiduje nowe obowiązki administracyjne. Powstanie rejestr przewozów, przewóz na kilka czy na tysiące kilometrów trzeba będzie zgłosić w urzędzie i wystąpić o dokument rejestracyjny. Dopiero z tym dokumentem kierowca będzie mógł ruszyć w drogę. Czy przewoźnicy widzą tu jakieś niebezpieczeństwo, np. że nie dostaną takiego dokumentu w odpowiednim czasie?

- Co do zasady zgłoszenia będą przesyłane drogą internetową, poprzez specjalną platformę, której jednak jeszcze nie ma. Mam nadzieję, że uzyskiwanie zezwolenia będzie odbywało się błyskawicznie, bo nie wyobrażam sobie, by trzeba było na nie czekać. Zarejestrowany przewóz dostanie numer i na jego podstawie inspektor po drodze będzie mógł skontrolować ładunek, czy towar nie zginął po drodze, czy faktycznie przewożony jest zgłoszony towar w zgłoszonej ilości. Wszystko to ma sens, ale trzeba czasu na przygotowanie, przeszkolenie z obsługi sytemu – podkreślił Bartosz Najman.

Zapytany przez Mateusza Rzemka, dlaczego to przewoźnicy mają płacić kary za nadużycia w VAT, skoro ich rola ogranicza się do przyjęcia zapakowanego towaru od nadawcy i przewiezieniu do odbiorcy, ekspert odpowiedział:

- Przewoźnik jest ważnym ogniwem łańcucha dostaw. On ma wiedzę, ile towaru odbiera od nadawcy,  może sprawdzić czy tyle samo zadeklarowano w dokumentach. Mam nadzieję, że przewoźnicy będą odpowiadać tylko za to na co mają wpływ.

Zdaniem B. Najmana istnieje ryzyko, że przewoźnicy nie będą do końca świadomi nowych obowiązków, jeśli nie zostanie zagwarantowany przynajmniej kwartalny okres przejściowy na przygotowanie się do zmian.

#RZECZoPRAWIE: Bartosz Najman - Monitorowanie drogowe groźne dla przewoźników

Ustawa o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów budzi poważne obawy przedsiębiorców zajmujących się przewozami. Nie dość, że jej projekt nie był konsultowany, to teraz przechodzi przez Parlament lotem błyskawicy. Miała wejść w życie 1 stycznia, po protestach branży przewozowej termin przesunięto na 1 marca, a teraz w projekcie, który jest już w Senacie, termin wejścia w życie przewidziano na 1 maja. Celem ustawy jest uszczelnienie VAT związanego z przewozem towarów wrażliwych paliw, olejów smarownych, tytoniu, alkoholu. Cel – zwiększenie wpływów z VAT i akcyzy do budżetu - jest słuszny, dlaczego więc przewoźnicy kwestionują ustawę?

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami