Pokazuje to sprawa dotycząca bankowego tytułu egzekucyjnego (BTE). Choć został już zniesiony, w tysiącach spraw nadal funkcjonuje.
Kwestia, którą zajął się sąd, wynikła w sprawie o rozliczenie umowy kredytu z 2002 r. W związku z opóźnieniem kredytobiorcy bank wystąpił do sądu o nadanie klauzuli wykonalności BTE, jaki wystawił. Sąd nadał mu 29 października 2004 r. klauzulę (to warunek wszczęcie egzekucji) i doręczył ją 24 stycznia 2005 r., ale na adres innej osoby. Bank 2 maja 2005 r. złożył wniosek o ponowne wydanie klauzuli, ale sąd poinformował go 1 września 2008 r., że warunkiem jej doręczenia jest przesłanie oryginału BTE.
Czytaj także:
Konsument może komunikować się z bankiem przez e-mail - wyrok Sądu Najwyższego
W tym stanie bank wystąpił z pozwem o zapłatę spornej kwoty, ale sąd okręgowy stwierdził, że jego roszczenie już się przedawniło – skoro kredyt stał się wymagalny 2 lipca 2003 r., a pozew wniesiono 8 czerwca 2011 r., a więc po upływie trzyletniego terminu przedawnienia dla roszczenia związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej. Sąd apelacyjny werdykt utrzymał, ale bank odwołał się do SN, a ten nakazał powtórzenie postępowania.