Sprawa dotyczyła kary nałożonej na przedsiębiorcę prowadzącego firmę transportową po kontroli w jego firmie. W jej wyniku stwierdzono liczne naruszenia przepisów ustawy o transporcie drogowym i unijnych. Całość zebranego materiału dowodowego wskazała na złą organizację pracy kierowców w firmie.
Zabrakło nadzoru
Kontrolerzy zarzucili przedsiębiorcy, że nie miał on nadzoru nad dokumentacją i pracownikami. W tej sytuacji wojewódzki inspektor transportu drogowego nałożył na niego karę m.in. za niepoddanie się lub uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli w całości, nieokazanie podczas kontroli w przedsiębiorstwie wykresówki, danych z karty kierowcy, z tachografu cyfrowego lub dokumentu potwierdzającego fakt nieprowadzenia pojazdu oraz przekroczenie maksymalnego dziennego czasu prowadzenia pojazdu.
Przedsiębiorca nie zgadzał się z decyzją. W odwołaniu zanegował, że nie poddał się kontroli, bo kierowcy mieli wystawione zaświadczenie o nieprowadzeniu pojazdu i okazano odpowiednie wykresówki. Ponadto jego zdaniem został ukarany za to samo dwukrotnie – za nieokazanie tarcz i za braki aktywności na wykresówkach. W kwestii naruszeń dotyczących czasu pracy kierowców przedsiębiorca wskazał, że nie miał wpływu na stwierdzone naruszenia, a zatem powinien być zwolniony w tym zakresie od kary pieniężnej.
Główny inspektor transportu drogowego częściowo uwzględnił odwołanie. Przyjął na korzyść strony podaną przez organ I instancji liczbę dni zatrudnienia 2 kierowców. W konsekwencji przyjęto na korzyść strony niższą karę pieniężną aniżeli wynikałoby to z przemnożenia liczby dni zatrudnienia ww. kierowców i kwoty kary za każdy dzień naruszenia.
Ponadto w ocenie organu odwoławczego dokumenty przedstawione do kontroli nie dawały podstaw do przyjęcia, że przedsiębiorca stara się ukrywać okoliczności związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. W konsekwencji uznał, że przedsiębiorca poddał się czynnościom kontrolnym.