W poniedziałkowym programie #RZECZoPRAWIE ekspert ten był gościem Marka Domagalskiego, który przypomniał, że ustawa jest ważna, bo dotyczy rynku zamówień wartego 210 mld zł.
- Oczywiście - duże pieniądze wymagają porządnych przepisów. Choć należy uściślić, że z tych 210 mld zł ok. 70 mld zł jest wydawanych poza ustawą zamówień publicznych. I to są kwoty, o których wiemy, a przecież są też pieniądze wydatkowane w trybach szczególnych przewidzianych jeszcze w odrębnych ustawach - zauważył Jacek Sadowy.
Jakie kwoty mogą być legalnie wydawane przez władze centralne, samorządowe, spółki Skarbu Państwa bez rygorów ustawy o zamówieniach publicznych?
- To zależy od kategorii instytucji zamawiającej. Co do zasady ustawa o zamówieniach publicznych wkracza wtedy, gdy wartość zamówienia przekracza 30 tys. euro, a w przypadku obronności i bezpieczeństwa ok. 400 tys. euro. Natomiast w przypadku energetyki to już ponad 5 mln euro, czyli ok. 30 mln zł. Nowa ustawa niewiele zmieni, a wręcz pogorszy sytuację, bo progi trochę się zwiększą, zwłaszcza w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa. Czyli te kwoty wydatkowane poza reżimem ustawy mogą być jeszcze wyższe. Przy czym, co ciekawe, nie będziemy o tym wiedzieli, bo zamawiający w tej dziedzinie zostaną zwolnieni z obowiązku złożenia sprawozdania Urzędowi Zamówień Publicznych. Może więc być problem z dojściem, jakie kwoty są wydawane z budżetu poza procedurami zamówień - powiedział ekspert.
Jego zdaniem ustawa nie będzie ukłonem dla sektora drobnych i średnich przedsiębiorstw.