Wydawcy prasy oczekują ochrony przed nieodpłatnym dostępem do treści prasowych w internecie

W tradycyjne gazety uderza nieodpłatny dostęp do treści prasowych w sieci. W Unii Europejskiej trwają prace, które mają zmienić m.in. ten element wirtualnej rzeczywistości.

Publikacja: 02.02.2018 05:30

Wydawcy prasy oczekują ochrony przed nieodpłatnym dostępem do treści prasowych w internecie

Foto: Adobe Stock

„Ten materiał jest niedostępny w twoim kraju" – chyba każdy z internautów spotkał się choć raz z podobnym komunikatem, chcąc odtworzyć niektóre z filmów video zamieszczonych na zagranicznych domenach internetowych.

Geoblokowanie to jedno z ograniczeń na rynku usług elektronicznych Unii Europejskiej, które skutecznie uprzykrza życie użytkownikom Internetu w państwach członkowskich UE.

Ich źródłem w zdecydowanej mierze są krajowe regulacje szerokorozumianego prawa autorskiego, które skutecznie uniemożliwiają odbiorcom dostęp do usług i treści udostępnianych w niektórych z państw europejskiej dwudziestki ósemki. Komisja Europejska od ponad dwóch lat podejmuje działania, aby zmienić ten stan rzeczy.

Jednolity rynek cyfrowy

W Unii Europejskiej trwają intensywne prace związane z wdrażaniem jednego z priorytetów Komisji Junkera – strategii jednolitego rynku cyfrowego. Celem działań podejmowanych przez Komisję jest zwłaszcza poprawa warunków funkcjonowania handlu elektronicznego w UE właśnie poprzez rozwiązanie blokowania geograficznego oraz poprawa dostępności i wydajności systemu dostarczania paczek za granicę, uwolnienie potencjału europejskiej gospodarki danych w ramach swobodnego przepływu danych nieosobowych w UE, dostosowanie przepisów w dziedzinie ochrony prywatności w Internecie do wymogów nowego środowiska cyfrowego oraz modernizacja przepisów prawa autorskiego w UE, tak aby odpowiadały one wymogom ery cyfrowej.

W zakresie ostatniego z wymienionych celów Komisja skupia się na zagwarantowaniu szerszego dostępu europejskim odbiorcom treści elektronicznych, których źródło znajduje się w innym państwie członkowskim, ułatwieniu dostępu w celach edukacyjnych, naukowych i badawczych do treści chronionych prawem autorskim i wreszcie stworzeniu bardziej sprawiedliwych reguł na rynku mediów elektronicznych, które w należyty sposób uwzględniałyby interesy wszystkich podmiotów zaangażowanych w tworzenie oraz udostępnianie treści podlegających ochronie prawnoautorskiej.

Rozwiązania dla wydawców

Realizacja strategii Komisji Junkera obejmuje przyjęcie kilkunastu aktów prawnych rangi rozporządzeń i dyrektyw, z których większość nadal znajduje się na względnie wczesnym etapie procesu legislacyjnego. W ostatnim czasie szczególne zainteresowanie tak na forum unijnym, jak i w krajowej debacie publicznej budzi projekt jednego z nich – dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, która harmonizuje przepisy Unii mające zastosowanie do praw autorskich i praw pokrewnych w ramach rynku wewnętrznego, ze szczególnym uwzględnieniem cyfrowych i transgranicznych sposobów korzystania z treści chronionych.

Najbardziej rewolucyjnym z punktu widzenia prawa autorskiego rozwiązaniem zaproponowanym w projekcie dyrektywy jest zapis zawarty w art. 11 projektu, zgodnie z którym „państwa członkowskie zapewniają wydawcom publikacji prasowych prawa przewidziane w art. 2 i art. 3 ust. 2 dyrektywy 2001/29/WE w zakresie cyfrowych sposobów korzystania z ich publikacji prasowych".

Powyższy zapis skutkowałby wprowadzeniem do europejskiego porządku prawnego prawa pokrewnego wydawców prasy, obejmującego prawo do zwielokrotniania i ograniczenia lub zakazania udostępniania ich publikacji prasowych w formacie cyfrowym. Zaproponowane przez Komisję nowe prawo pokrewne jest realizacją podnoszonych od lat postulatów europejskich wydawców prasy, którzy z roku na rok notują ogólny spadek sprzedaży wydawanych tytułów prasowych. Tradycyjne formy podawania informacji – gazety – przegrywają z postępem techniki w świecie wirtualnym, w którym często dostęp do pełnych utworów prasowych, a przynajmniej ich części jest nieodpłatny, a przez to dużo łatwiejszy.

Sprzyjają temu rozmaite agregatory treści – narzędzia, które z wykorzystaniem wiedzy o preferencjach użytkownika zapewniają mu dostęp do skondensowanej porcji „urywków" artykułów prasowych, niejednokrotnie zawierających esencję zawartych w nich treści. Podobny mechanizm stosowany jest również przez najpopularniejsze przeglądarki internetowe, które po wpisaniu poszukiwanego hasła „wyrzucają" na wierzch listy wyników – zgodnie z obowiązującym algorytmem – zestawienia najważniejszych utworów prasowych związanych z hasłem wyszukiwanym przez użytkownika. Użytkownik dostaje więc dostęp do informacji bez konieczności odwiedzania strony źródłowej danego tytuły prasowego.

W odniesieniu do powyższej funkcjonalności prosto ze świata „on-line" wydawcy prasy tradycyjnej podnoszą szereg zarzutów, wskazując m.in., że treść wykorzystywana przez agregatory i wyszukiwarki jest wykorzystywana bez ich zgody i wiedzy. Nie mają tym samym wpływu na sposób przedstawienia wydawanych przez siebie utworów prasowych. Wydawcy prasy, którzy w ostatnich latach bardzo silnie zabiegali o objęcie ochroną na zasadach analogicznych do obowiązujących w świecie muzyki i filmu, wskazują również, że u podstaw rozwiązań przyjętych w projekcie dyrektywy legł sprzeciw wobec modelu biznesowego opierającego się na odnoszeniu korzyści z wykorzystywania treści prasowych bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów związanych z ich powstaniem i bez wypłaty rekompensat właścicielom praw.

Z drugiej strony, przeciwnicy rozwiązań przygotowanych przez Komisję podkreślają, że wyłącznym celem wprowadzenia nowego prawa pokrewnego jest próba zahamowania pogłębiającego się kryzysu prasy, poprzez ustanowienie – jak mówią złośliwi – „podatku od linków", który ograniczy dostęp do wielu, obecnie łatwo dostępnych treści prasowych. Wskazuje się również, że w poszczególnych krajach członkowskich UE istnieją już rozwiązania legislacyjne (np. w Hiszpanii), które przynajmniej w części, poprzez wprowadzenie systemu rekompensat dla wydawców, ograniczają swobodę z jaką agregatory treści pozyskują ich utwory prasowe w celu udostępnienia ich użytkownikom. Pozostaje jednak wątpliwe, czy skutkiem takich krajowych regulacji jest poprawa kondycji rynkowej wydawców.

Zdaniem autora

Maciej Michalak, prawnik w Kancelarii KSP Legal & Tax Advice w Katowicach

Przyspieszenie prac nad przyjęciem projektu dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym znalazło się na liście priorytetów zainaugurowanej uroczyście w minionym tygodniu prezydencji Bułgarii w Radzie Unii Europejskiej. Sądząc jednak po skali kontrowersji, jakie już teraz budzi projekt, osiągnięcie konsensusu wśród państw członkowskich i przyjęcie dyrektywy przez parlament i radę do końca aktualnej prezydencji może okazać się w praktyce niewykonalne.

„Ten materiał jest niedostępny w twoim kraju" – chyba każdy z internautów spotkał się choć raz z podobnym komunikatem, chcąc odtworzyć niektóre z filmów video zamieszczonych na zagranicznych domenach internetowych.

Geoblokowanie to jedno z ograniczeń na rynku usług elektronicznych Unii Europejskiej, które skutecznie uprzykrza życie użytkownikom Internetu w państwach członkowskich UE.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami