Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z 18 grudnia 2015 r. (IX GC 465/14).
Sprawę do sądu wniosła Karolina J., która w ramach działalności gospodarczej prowadzi serwis samochodów terenowych. Kilka lat temu w jej warsztacie wybuchł pożar, którego przyczyną było zwarcie w instalacji naprawianego auta. Ogień spowodował spore straty w hali warsztatowej (m.in. uszkodził dach), pomieszczeniach biurowych, kotłowni, toaletach, kanale warsztatowym. Spaliło się także wyposażenie: urządzenia, maszyny i narzędzia. Swoje szkody Karolina J. oszacowała na prawie 225 tys. zł.
Ochrona 30 proc. majątku
Jeszcze w dniu zdarzenia zgłosiła szkodę ubezpieczycielowi, u którego od czterech lat miała wykupioną polisę od ognia i innych żywiołów obejmującą budynki swojej firmy, a także maszyny, aparaturę i urządzenia techniczne będące na wyposażeniu warsztatu.
Ubezpieczyciel wypłacił tylko niewielką część żądanej przez poszkodowaną kwoty. Uznał bowiem, że wystąpiło niedoubezpieczenie pozwalające mu, zgodnie z ogólnymi warunkami umowy (OWU), obniżyć odszkodowanie. W jego ocenie wartość rzeczywista ubezpieczonych budynków wynosiła ponad 820 tys. zł. Tymczasem suma ubezpieczenia została określona w polisie na kwotę 250 tys. zł, co oznacza, że mienie Karoliny J. zostało ubezpieczone w zaledwie 30,5 proc. jego wartości rzeczywistej.
W pozwie do sądu właścicielka warsztatu stwierdziła, że ubezpieczyciel nie ma racji, bo polisa obejmowała tylko część nieruchomości wykorzystywaną gospodarczo. Ale nawet gdyby przyjąć, że polisa obejmowała całą nieruchomość, to zasada redukcji (proporcji) odszkodowania jest niezgodna z prawem jako klauzula abuzywna.