Projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych trafił do Sejmu

Przepadek firmy za podatkowe zaległości i odpowiedzialność nie za swoje czyny - przedsiębiorcy liczą jeszcze, że ich głos zostanie usłyszany i nie będą narażeni na kary.

Aktualizacja: 30.01.2019 10:32 Publikacja: 29.01.2019 16:46

Projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych trafił do Sejmu

Foto: 123RF

Rządowy projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych trafił właśnie do Sejmu. Czeka na pierwsze czytanie. Przed kolejnym etapem prac przedsiębiorcy biją na alarm. Chcą zmian i wycofania się z niektórych, najbardziej ryzykownych dla firm przepisów. Tym bardziej że za złamanie przepisów ustawy grożą: wysokie grzywny, przymusowe rozwiązanie albo likwidacja spółki. Chodzi głównie o możliwość ukarania firmy za działania osób zatrudnionych oraz osób trzecich powiązanych z przedsiębiorstwem oraz sygnalistów. Inny z krytykowanych przepisów pozwala na zajęcie firmy i jej przepadek za podatkowe zaległości. Jakich zmian chce biznes?

Kara bez winy

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców zgadza się z Ministerstwem Sprawiedliwości w jednej sprawie.

– Cel, jaki postawił sobie projektodawca, tj. skuteczniejsze zwalczanie przestępczości gospodarczej i ściganie nieuczciwych podmiotów, jest słuszny – przyznaje w bardzo krytycznym stanowisku do projektu Związek Pracodawców Polskich. Krytykuje sposób prac nad projektem w obawie o stabilność regulacji dla przedsiębiorców w Polsce.

– Projekt zakłada odpowiedzialność podmiotów zbiorowych, gdy czyn zabroniony dokonany zostaje wskutek działania lub zaniechania jej organu – bez przesłanki umyślności.

Co więcej, jak twierdzą przedsiębiorcy, firmy odpowiedzą również za czyny zabronione popełnione przez szeroki katalog podmiotów innych niż ich organy i członkowie. Chodzi tu m.in. o osoby fizyczne uprawnione do reprezentowania podmiotu czy podejmowania w jego imieniu decyzji, podwykonawców oraz pracowników (ZPP krytykuje też regulacje o tzw. sygnalistach). Chodzi o osoby zgłaszające informacje świadczące m.in. o podejrzeniu przygotowania, usiłowania lub popełnienia czynu zabronionego, które mogłyby prowadzić do popełnienia czynu zabronionego. Przedsiębiorcy obawiają się skutków, jakie nieść będzie z sobą zwolnienie z pracy takiego sygnalisty. Sąd bowiem będzie mógł nie tylko go przywrócić do pracy, ale i zasądzić odszkodowanie.

Zdaniem Konfederacji Lewiatan wymienione przesłanki odpowiedzialności firm stwarzają nieproporcjonalne obciążenie i ryzyko dla przedsiębiorstw, na które zostaje przeniesiona odpowiedzialność za sprawcę czynu – mówi Krzysztof Kajda, radca prawny, zastępca dyrektora generalnego w Konfederacji Lewiatan.

Wątpliwości jego zdaniem budzi także wiele innych szczegółowych rozwiązań przyjętych w projekcie ustawy, które dotyczą: naruszenia zasady niedziałania prawa wstecz, niedookreśloności kar i brak jasnych dyrektyw ich wymierzania, braku precyzji w określeniu czynu zabronionego i podstaw jego ścigania, braku wystarczająco precyzyjnych przesłanek zasad i podstaw stosowania bardzo dotkliwych środków zapobiegawczych oraz regulacji instytucji sygnalistów.

– W sytuacji, gdy przedsiębiorcom grozić będą kary do 30 mln zł, a w pewnych sytuacjach nawet do 60 mln zł oraz nawet rozwiązanie podmiotu, taka regulacja narusza zaufanie przedsiębiorców do państwa – dodaje Kajda.

Więcej niż trzeba

Projektowane przepisy wprowadzają obowiązek sprawowania stałego i bieżącego nadzoru nad wszystkimi pracownikami i podwykonawcami, aby zapobiec popełnieniu przez nich czynów zabronionych – uważa Konfederacja. Niezależnie od tego, jak twierdzi, jak skomplikowane systemy wprowadzałyby firmy, osiągnięcie tego skutku jest oczywiście niemożliwe. Powód? Państwo dysponujące dalece większymi środkami finansowymi i operacyjnymi niż dowolny przedsiębiorca działający w Polsce nie jest w stanie przewidzieć zachowań obywateli i nadzorować ich tak, by nie popełniali oni przestępstw i wykroczeń.

Ostatecznie projekt ocenia ona bardzo krytycznie. Krótko mówiąc, twierdzi, że pod pozorem rozwiązywania realnego problemu wprowadza on rozwiązania, które wykraczają znacznie poza obszar regulacji konieczny do skutecznej walki z przestępczością gospodarczą.

Nie poddają się

W takim samym tonie wypowiada się BCC.

– Do jednego worka wrzuca się firmy, które świadomie łamały prawo i nieumyślnie, incydentalnie naruszyły obowiązujące przepisy – mówi o przyjętej przez rząd ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione Marek Goliszewski, prezes BCC. Zapowiada, że BCC dalej będzie walczyć o wyłączenie z ustawy podmiotów, które nieumyślnie naruszyły przepisy.

Czy rzeczywiście przedsiębiorcy mają się czego obawiać? – zapytaliśmy Wiktora Wesołowskiego, adwokata, partnera w kancelarii KKLW.

– Bardzo dużo zależy od praktyki – mówi „Rz". Przyznaje, że np. zajęcie firmy jest bardzo dolegliwym środkiem.

– To podobnie jak z tymczasowym aresztowaniem – wyjaśnia. I tłumaczy, że niby wszyscy znamy przesłanki jego stosowania, a i tak problem się pojawia. Adwokat broni trochę zmiany zasad odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Chodzi o ukaranie firmy za winę nieustalonego pracownika.

– Dziś jeszcze obowiązuje zasada, że winę firmy należy powiązać z winą pracownika. Wystarczy spojrzeć na statystyki. – To nie działa. Takich spraw było zaledwie kilka, może kilkanaście – ocenia.

Nie jesteśmy sami

Propozycji bronią autorzy projektu. Odwołują się do rozwiązań przyjętych w innych państwach. I tak np. Holandia była pierwszym krajem w Europie, który wprowadził odpowiedzialność karną osób prawnych. Holenderski kodeks karny stwarza możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności karnej również innych osób, które nie piastują kierowniczych stanowisk. Wśród kar wymienia: grzywnę, konfiskatę mienia lub praw majątkowych czy publikację orzeczenia skazującego.

We Francji z kolei w kodeksie karnym odpowiedzialności karnej podlegają osoby prawne prawa prywatnego: spółki prawa cywilnego lub handlowego, stowarzyszenia, związki zawodowe, konsorcja gospodarcze, a także zagraniczne osoby prywatne.

W prawie niemieckim nie wprowadzono odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych. Za odmową przyjęcia przez niemieckiego ustawodawcę koncepcji odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych stały względy polityczne, społeczne i historyczne. W prawie niemieckim funkcjonuje natomiast koncepcja tzw. działania za kogoś innego, odnosząca się w swej naturze do odpowiedzialności reprezentantów jednostek o charakterze kolektywnym, które jako takie nie odpowiadają w sferze prawa karnego. Zgodnie z tą koncepcją osoba fizyczna podejmuje określone zachowanie nie w imieniu własnym, lecz w imieniu innego podmiotu. W Niemczech nie odpowiedziano radykalnie na wyrażaną przez Unię Europejską konieczność zmian przepisów państw członkowskich wynikającą z ratyfikowania aktów międzynarodowych o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za określone zachowania.

Rozwinięto w nich natomiast skomplikowaną strukturę sankcji administracyjnych, które zawierają uregulowania dotyczące odpowiedzialności podmiotów zbiorowych.

Etap legislacyjny: przed I czytaniem w Sejmie

Od pieniędzy po zarząd przymusowy

- wysokość kary pieniężnej – od 30 tys. zł do 30 mln zł,

- katalog środków: przepadek, obowiązki, zakazy, nawiązka, podanie wyroku do publicznej wiadomości, czasowe zamknięcie podmiotu,

- możliwe jest pociągnięcie do odpowiedzialności podmiotu, który przejął prawa i obowiązki innego podmiotu zbiorowego w wyniku sukcesji,

- po przekształceniu podmiotu zbiorowego odpowiedzialność poniesie podmiot przekształcony,

- po podziale odpowiedzialność ponoszą solidarnie podmioty, które w wyniku podziału zyskały choć część praw i obowiązków podmiotu dzielonego,

- środki zapobiegawcze: zakaz promocji i reklamy, zakaz zawierania umów określonego rodzaju, zakaz prowadzenia określonej działalności, zakaz obciążania na czas postępowania bez zgody sądu swojego majątku lub zbywania bez takiej zgody określonych przez sąd składników majątkowych, zakaz ubiegania się o zamówienia publiczne na czas trwania tego postępowania, wstrzymanie wypłat dotacji i subwencji oraz zakaz łączenia się, podziału lub przekształcenia się podmiotu zbiorowego,

- zarząd przymusowy – ma zapewnić prawidłowy przebieg postępowania i być zabezpieczeniem na poczet przyszłych kar i środków.

Rządowy projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych trafił właśnie do Sejmu. Czeka na pierwsze czytanie. Przed kolejnym etapem prac przedsiębiorcy biją na alarm. Chcą zmian i wycofania się z niektórych, najbardziej ryzykownych dla firm przepisów. Tym bardziej że za złamanie przepisów ustawy grożą: wysokie grzywny, przymusowe rozwiązanie albo likwidacja spółki. Chodzi głównie o możliwość ukarania firmy za działania osób zatrudnionych oraz osób trzecich powiązanych z przedsiębiorstwem oraz sygnalistów. Inny z krytykowanych przepisów pozwala na zajęcie firmy i jej przepadek za podatkowe zaległości. Jakich zmian chce biznes?

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona