Dlatego też coraz częściej mamy do czynienia z realizacją odpowiednich planów sukcesyjnych. Najczęściej polegają one na stopniowym zdobywaniu wiedzy i doświadczenia w biznesie, zaczynając najczęściej od drobnych spółek – córek, które następnie łączone jest z sukcesywnym „awansem". Posiadanie statusu, czy to akcjonariuszy, czy to członka organu w spółce, której akcje dopuszczone są do obrotu na rynku regulowanym, zwanej potocznie „spółką giełdową" lub „spółką publiczną" rządzi się swoimi prawami. Spółka giełdowa nie podlega bowiem wyłącznie reżimowi kodeksu spółek handlowych. Oczywiście, regulacja kodeksowa będzie miała w tym przypadku zastosowanie, jednak celem prawidłowego funkcjonowania w obrocie giełdowym konieczne będzie sięgnięcie do różnego rodzaju szczególnych aktów prawnych. Spółki publiczne to przede wszystkim ustawa o ofercie publicznej, ustawa o obrocie instrumentami finansowymi i rozporządzenie MAR.
Czytaj także: Sukcesja firm rodzinnych łatwiejsza
W związku z tym „szczególnym" uregulowaniem spółki giełdowej, analizując różne warianty sukcesji, należy patrzeć przede wszystkim na możliwości ich powodzenia i korzyści z nich płynące, ale także, a może przede wszystkim – na różnego rodzaju zagrożenia. A z zagrożeniami związane są przede wszystkim możliwe do nałożenia sankcje za działania sprzeczne z przepisami prawa.
Powstaje pytanie: czy spółka giełdowa może być w ogóle przedmiotem sukcesji.
Mimo publicznego charakteru, który łączy się z anonimowym kapitałem, uprawnienia akcjonariusza w spółce giełdowej, jak w każdej spółce akcyjnej mogą być przedmiotem sukcesji. Ważne jest jednak, aby w odpowiednim momencie rozpocząć rozważania dotyczące przyszłości zarówno obecnego „seniora", jak również tworzonego od kilkunastu lat jego „dzieła". Sukcesja w spółkach publicznych jest jednak bardziej skomplikowana niż w innego typu formach prawnych. Mnogość regulacji sprawia, iż trzeba być czujnym na każdym kroku. Stąd warto podjąć rozmowy w gronie rodzinnym w odpowiednim momencie, aby móc przygotować siebie i najbliższych do „przekazania pałeczki".