Kontrolę przejazdu autobusu linii regularnej Kielce–Tarnobrzeg przeprowadzili pracownicy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego. Odbyli podróż i stwierdzili, że podczas kursu kierowca nie zatrzymał się aż na 22 przystankach wymienionych w rozkładzie jazdy.
Kierowca odmówił jednak podpisania protokółu kontroli. W autobusie siedzieli bowiem – obok kontrolerów – również dwaj pracownicy Wojewódzkiego Zarządu Transportu, prowadzący inne badanie – tzw. potoki pasażerów. A protokół kontroli podpisał inspektor, który współuczestniczył w badaniu potoków. Kierowca oświadczył, że skoro nie wie, czy protokół dotyczy potoku pasażerów czy kontroli drogowej, nie może go podpisać.
Mimo to marszałek województwa świętokrzyskiego nałożył na właścicielkę firmy, do której należał autobus, 3 tys. zł kary pieniężnej „za wykonywanie transportu drogowego osób z naruszeniem warunków określonych w zezwoleniu, dotyczących ustalonej trasy przejazdu lub wyznaczonych przystanków".
Firma złożyła odwołanie, a Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kielcach utrzymało decyzję w mocy. Uzasadniając decyzję, podkreśliło, że w świetle przepisów ustawy o transporcie drogowym pojazd przewożący regularnie pasażerów może się zatrzymywać wyłącznie na przystankach wymienionych w rozkładzie jazdy i tylko tam zabierać i wysadzać pasażerów.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach właścicielka przedsiębiorstwa uznała za bezpodstawne twierdzenie, że odmowa podpisania protokołu przez kierowcę jest jednoznaczna z tym, że nie wniósł on zastrzeżeń do samej kontroli.