Wiarygodność kredytowa nie jest dobrem osobistym - wyrok Sądu Apelacyjnego

Nie warto unikać spłaty zobowiązań pieniężnych nie informując wierzyciela o zmianie adresu.

Publikacja: 16.01.2020 17:45

Wiarygodność kredytowa nie jest dobrem osobistym - wyrok Sądu Apelacyjnego

Foto: Adobe Stock

Przedsiębiorca Mateusz K. pozwał pewien fundusz windykacyjny, który od dwóch lat umieszczał jego dane w rejestrze dłużników. Fundusz nabył od banku X wierzytelność z tytułu umowy z 2006 r. o przyznanie limitu kredytowego Mateuszowi K. Zanim bank przelał wierzytelność na Fundusz, uzyskał prawomocny nakaz zapłaty wydany przeciwko powodowi w postępowaniu nakazowym.

Dłużnik na czarnej liście

O wpisie w bazie dłużników Mateusz K. dowiedział się w najmniej odpowiednim dla siebie momencie – gdy starał się o kredyt na rozwój nowo rozpoczętej działalności gospodarczej tj. sklepu monopolowego. Kredytu nie dostał. Jako przyczynę odmowy podano nieuregulowane zobowiązania, które odnotowano w rejestrze dłużników.

Czytaj też: Naruszenie dóbr osobistych dłużnika

Dlaczego nie otrzymał informacji wcześniej, od wierzyciela? Fundusz dopełnił formalności i wysłał mu zawiadomienie o przejęciu wierzytelności. Wezwał też do zapłaty należności pod rygorem przekazania danych do rejestru dłużników. Problem w tym, że użył nieaktualnego już adresu podanego w umowie kredytowej zawartej z bankiem X. Wbrew postanowieniom tej umowy przedsiębiorca nigdy nie zawiadomił banku o zmianie adresu.

Mateusz K. wystąpił do funduszu z wnioskiem o zaprzestanie przetwarzania jego danych oraz usunięcie ich z bazy dłużników. W odpowiedzi fundusz wniósł pozew w elektronicznym postępowaniu upominawczym. Sąd stwierdził brak podstaw do wydania nakazu zapłaty i sprawę skierował do tradycyjnego postępowania w sądzie właściwości ogólnej. Sąd rejonowy oddalił powództwo funduszu przeciwko powodowi o zapłatę wierzytelności nabytej przez fundusz od banku X.

Tym razem wpis w bazie dłużników został usunięty. Na krótko.

O kolejnym wpisie mężczyzna dowiedział się, gdy chciał zawrzeć umowę leasingu samochodu. Z powodu zadłużenia nie mógł skorzystać z lepszej oferty leasingodawcy. Potem odmówiono mu także zezwolenia na terminal płatniczy w prowadzonym sklepie.

Zniecierpliwiony Mateusz K. znów wezwał fundusz do zaprzestania naruszania jego dóbr osobistych. Bezskutecznie. Dostawał tylko kolejne wezwania do zapłaty. W końcu postanowił iść do sądu. Twierdził, że sporna wierzytelność była przedawniona w chwili składania przez fundusz wniosku o wpis w rejestrze dłużników. W pozwie domagał się usunięcia wpisu i zakazania dalszych naruszeń w przyszłości. Wniósł też o zasądzenie od funduszu 37 tys. zł odszkodowania i 5 tys. zł zadośćuczynienia.

Miał nakaz - miał prawo

Sąd okręgowy uznał powództwo za niezasadne. Odwołując się do regulacji zawartej w art. 14 ustawy z 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych, stwierdził, że działania pozwanego funduszu nie miały bezprawnego charakteru.

– Pozwany dopełnił wszystkich wymogów przewidzianych w tym przepisie. Miał podstawy do przekazania do rejestru dłużników informacji o zobowiązaniu powoda. Przysługiwała mu względem powoda wierzytelność, którą nabył od banku X. Była ona stwierdzona prawomocnym nakazem zapłaty. Ponieważ działanie pozwanego miało oparcie w przepisach ustawy, nie mogło stanowić bezprawnego naruszenia dóbr osobistych powoda – wyjaśnił sąd.

Apelację od wyroku wniósł Mateusz K. Jego zdaniem sąd popełnił błąd zakładając, że pozwany działał w granicach obowiązującego porządku prawnego. Wierzytelność stwierdzona nakazem zapłaty została bowiem uznana za nieistniejącą w prawomocnym wyroku. Chodziło o wyrok oddalający powództwo funduszu przeciwko powodowi. W ocenie Mateusza K. wyrok ten w sposób jednoznaczny wskazuje na bezprawność działań pozwanego polegających na złożeniu wniosku o wpis wierzytelności przysługującej mu względem powoda do rejestru dłużników.

Jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie był innego zdania. Wskazał, że wyrok wydany w sierpnia 2016 r. przez sąd rejonowy jest zdarzeniem późniejszym niż działania funduszu wobec Mateusza K.

– Zgodnie z twierdzeniami pozwu, pozwany dwukrotnie złożył wniosek o wpis danych powoda do rejestru: w roku 2014 oraz w roku 2015. Tym samym późniejsze wydanie wyroku przez sąd rejonowy w nie może mieć znaczenia dla oceny wcześniejszych działań pozwanego będących źródłem dochodzonych w tej sprawie roszczeń – stwierdził sąd apelacyjny.

Po drugie, wbrew wywodom skarżącego, wyrok sądu rejonowego nie unicestwił długu Mateusza K. w banku X, nabytego potem przez fundusz w drodze cesji. Sąd przypomniał, że dług powoda względem banku został stwierdzony prawomocnym nakazem zapłaty wydanym przeciwko powodowi przez sąd rejonowy w 2012 r. Nakazowi temu została nadana klauzula wykonalności. Także pozwany fundusz w 2017 r. uzyskał na swoją rzecz klauzulę wykonalności w odniesieniu do tego nakazu zapłaty.

– Zgodnie z art. 125 § 1 kodeksu cywilnego, w brzmieniu sprzed nowelizacji dokonanej ustawą z 13 kwietnia 2018 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw, roszczenie stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu przedawnia się z upływem lat dziesięciu, chociażby termin przedawnienia roszczeń tego rodzaju był krótszy – przypomniał sąd.

W jego ocenie sąd okręgowy instancji prawidłowo uznał, że wnioski pozwanego spełniały wszystkie warunki wskazane w art. 14 ust. 1 ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych: pozwany był wierzycielem powoda w związku z zawartą umowa cesji, zaś przysługująca mu wierzytelność była stwierdzona prawomocnym nakazem zapłaty, kwota wymagalnej wierzytelności przekraczała wskazane w ustawie minimum (200 zł), zaś pozwany przed złożeniem wniosku o wpis wysłał powodowi listem poleconym wezwanie do zapłaty, zawierające ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do biura, z podaniem firmy i adresu siedziby tego biura.

– Wezwanie do zapłaty zostało przesłane powodowi na adres wskazany przez powoda w umowie kredytowej. Pomimo niespłacenia długu, powód nie poinformował wierzyciela o zmianie swojego adresu zamieszkania. Zatem zasadnie sąd okręgowy uznał, że wezwanie zostało dokonane skutecznie – uznał Sąd Apelacyjny.

Interesy majątkowe to nie dobra osobiste

Uzupełniająco sąd dodał, że „wiarygodności kredytowej" nie można zaliczyć do katalogu dóbr osobistych.

– Pojęcie to związane jest ściśle z kategorią zdolności kredytowej. Odnosi się więc bezpośrednio do sfery interesów majątkowych jednostki i w tej sferze powinno być rozważane. Brak zarazem istotnego związku pomiędzy zdolnością kredytową jednostki, a wartościami chronionymi poprzez konstrukcję dóbr osobistych, takimi jak podmiotowość i autonomia jednostki, jej integralność i indywidualność.

– Powszechnie przyjmuje się, że dobra osobiste stanowią pewne wartości idealne i niemajątkowe, ściśle związane z osobowością człowieka. Obejmują jego fizyczną i psychiczną integralność, indywidualność, godność i pozycję w społeczeństwie. Stanowią one przesłankę samorealizacji osoby ludzkiej. Naturę i granice poszczególnych dóbr osobistych wyznaczają przeważające w danym społeczeństwie zapatrywania prawne, moralne i obyczajowe - wyjaśnił sąd. Podkreślił, że nie wszystkie „wartości idealne" stanowią dobra osobiste jednostki, a jedynie te, które porządek prawny za takie uznaje. Ich przykładowy katalog wskazany został w art. 23 k.c.

Mateusz K. nie udowodnił też, że wpis faktycznego zadłużenia do legalnego rejestru naruszył jego dobre imię. Naruszenie to polega na pomówieniu innej osoby o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej albo narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego zawodu, stanowiska lub rodzaju działalności.

– W okolicznościach tej sprawy brak jest jakichkolwiek ustalonych faktów, które wskazywałyby, że dokonany wpis w rejestrze o faktycznie istniejącym zadłużeniu powoda wywołał inne skutki aniżeli odmowa udzielenia kolejnego kredytu, czy odmowa zawarcia umowy na korzystniejszych dla powoda warunkach. Fakty te nie świadczą jednak o naruszeniu dobrego imienia powoda, a co najwyżej o wystąpieniu potencjalnego uszczerbku w sferze jego interesów majątkowych związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą – wyjaśnił sąd.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 18 września 2019 r.

Sygnatura akt: VI ACa 254/18

Przedsiębiorca Mateusz K. pozwał pewien fundusz windykacyjny, który od dwóch lat umieszczał jego dane w rejestrze dłużników. Fundusz nabył od banku X wierzytelność z tytułu umowy z 2006 r. o przyznanie limitu kredytowego Mateuszowi K. Zanim bank przelał wierzytelność na Fundusz, uzyskał prawomocny nakaz zapłaty wydany przeciwko powodowi w postępowaniu nakazowym.

Dłużnik na czarnej liście

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe