Sąd Najwyższy: jak głęboko sięgają prawa właściciela nieruchomości

Badając, jak głęboko sięgają prawa właściciela nieruchomości do położonego pod nią złoża, należy badać granicę (głębokość) jego aktualnego wykorzystania.

Publikacja: 15.01.2015 07:55

Sąd Najwyższy: jak głęboko sięgają prawa właściciela nieruchomości

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Może się też zdarzyć, że górna część złoża będzie należeć do właściciela działki, a niższe warstwy do państwa.

To wnioski z najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, dotyczące zwłaszcza powszechnych kopalin położonych tuż pod powierzchnią.

Istotne jest, gdzie leży ta granica, gdyż ten, kto rozpoznał złoże kopaliny (poza wyjątkami) będące własnością górniczą, a więc Skarbu Państwa, może żądać ustanowienia (za opłatą) na jego rzecz użytkowania górniczego z pierwszeństwem przed innymi.

O taką licencję wystąpiła Max Bögl Polska, firma budowlana zajmująca się także poszukiwaniem kopalin. Właśnie ona odkryła i udokumentowała na 5,7-ha działce w gminie Bolków na Dolnym Śląsku złoże diapazu, kamienia wykorzystywanego m.in. do budowy dróg, i uzyskała zmianę przeznaczenia działki z leśnego na działalność wydobywczą. Ale bodaj z powodu protestów części mieszkańców marszałek województwa nie przyznał spółce tego prawa.

Zgodnie z prawem geologicznym i górniczym złoża strategiczne, m.in. węgla kamiennego i brunatnego, rud (z wyjątkiem darniowych żelaza), pierwiastków promieniotwórczych, siarki, soli i solanek, gipsu i kamieni szlachetnych, bez względu na miejsce ich występowania, są objęte tzw. własnością górniczą, czyli właścicielem jest Skarb Państwa.

Zalicza się też do niej inne złoża, jeśli położone są poza granicami przestrzennymi nieruchomości. Te należą do właściciela gruntu, a aby je wydobywać, prawo to trzeba kupić od właściciela działki. Ta sprawa była szczególna o tyle, że chodziło o las państwowy – więc właścicielem działki też jest Skarb Państwa.

Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze uwzględnił żądanie spółki, wskazując, że zarówno działka, jak i złoże głębiej położone należą do Skarbu Państwa, tak więc nie można odmówić zgody na eksploatację. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu był innego zdania i powództwo oddalił. Własność górnicza to co innego niż własność kopaliny wchodzącej w skład działki. Ta zresztą zmieniła przeznaczenie na wydobywczą, zatem jej granica (spód) sięga głębiej, a znalazca złoża stracił prawo do licencji na wydobycie.

– Takie podejście podcina sens poszukiwań tego rodzaju kopalin, trzeba bowiem brać pod uwagę leśny charakter działki – argumentował przed SN pełnomocnik spółki mec. Karol Koczwara. Jego zdaniem ochrona właściciela kończy się tam, gdzie kończy się naturalne użytkowanie działki, w tym wypadku lasu, czyli kilka metrów pod ziemią, gdzie kończy się leśny humus.

Przekonał on Sąd Najwyższy (sygnatura akt: V CSK 200/14), który nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. – Sąd przede wszystkim musi określić zasięg przestrzenny złoża (w pionie): jeśli jest blisko pod powierzchnią gruntu, to należy do właściciela działki i w tej części bez jego zgody nie można go wydobywać, a jeśli jest głębiej, to należy do Skarbu Państwa jako własność górnicza i do tego znalazca ma roszczenie – wskazała sędzia SN Bogumiła Ustjanicz. Przy określeniu dolnej granicy działki należy zaś badać aktualne przeznaczenie gruntu, granice jego wykorzystania.

Może się też zdarzyć, że górna część złoża będzie należeć do właściciela działki, a niższe warstwy do państwa.

To wnioski z najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, dotyczące zwłaszcza powszechnych kopalin położonych tuż pod powierzchnią.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a