W 2016 r. spółka X świadczyła na rzecz Arkadiusza S. usługi telewizyjne. W piśmie z 4 sierpnia 2016 r. klient powiadomił firmę, że w związku z zawarciem przez strony nowej umowy o świadczenie usług telewizyjnych zwraca się o rozwiązanie dotychczasowych umów oraz o przeksięgowanie nadpłaconych środków pieniężnych z tych umów na rachunek nowo zawartej umowy. Jego zwyczajem było bowiem opłacanie abonamentu z wyprzedzeniem, co skutkowało nadpłatami na kontach przypisanych do obu umów. 11 sierpnia 2016 roku kwota w wysokości 150,10 zł stanowiąca nadwyżkę została przeksięgowana na konto przypisane do nowego dekodera.
Telefony i smsy
Od 12 sierpnia do 4 września 2016 roku Arkadiusz S. wraz z żoną i synem przebywał na zaplanowanym urlopie wypoczynkowym na Hawajach. W tym okresie pracownicy spółki X kontaktowali się wielokrotnie z mężczyzną w sprawie uregulowania zaległości w łącznej wysokości 99,80 zł, która rzekomo miała powstać na jego koncie w związku z nieuregulowaniem w terminie opłat abonamentowych. Klient w rozmowie telefonicznej przedstawił przedstawicielowi firmy okoliczności sprawy. Wskazał, że zwracał się pisemnie i telefonicznie o przeksięgowanie środków z kont poprzednich umów na konto bieżące. Pracownik firmy nie przyjął tych wyjaśnień, i w dalszym ciągu klient otrzymywał wezwania do zapłaty przez telefony i wiadomości SMS. Z uwagi na różnicę czasu między Polską a Hawajami (12 godzin) rozmowy telefoniczne odbywały się w nocy czasu lokalnego. Mężczyzna otrzymywał telefony przez kilka nocy z rzędu. Przy każdej rozmowie od początku przedstawiał swoje stanowisko. Kolejne rozmowy odbywały się w coraz bardziej napiętej atmosferze, a obaj rozmówcy podnosili głos. Przedstawiciele firmy, pomimo próśb Arkadiusza S. o zaprzestanie telefonowania i ustalenie stanu przeksięgowanych należności, bądź też oczekiwanie na jego powrót do kraju, kontynuowali telefoniczny kontakt, informując go o rzekomej zaległości w opłatach.
Telefony od pracowników spółki budziły rodzinę Arkadiusza S., a on sam musiał odsypiać nieprzespane noce. Nie uczestniczył w wycieczkach objazdowych. Co więcej, w trakcie urlopu oczekiwał na telefon o stanie zdrowia chorego ojca, który w tym czasie przebywał w szpitalu.
Dopiero w piśmie skierowanym do pełnomocnika Arkadiusza S. z 28 listopada 2016 roku, firma przeprosiła za zaistniałą sytuację oraz za wszelkie niedogodności, jakie w związku z tym wyniknęły, wskazując, że pomyłka w zaksięgowaniu należności nie wynikała ze złej woli, a tym bardziej z jakiegokolwiek celowego czy zamierzonego działania.
Mężczyzna skierował sprawę na drogę sądową. Domagał się 115 tys. zł tytułem zadośćuczynienia oraz 85 tys. zł na wskazany cel społeczny z tytułu naprawienia krzywdy wyrządzonej naruszeniem przez pozwanego jego dóbr osobistych w postaci wolności i prawa do prywatności.