Dotychczasowe regulacje przestały istnieć 13 września 2019 r. Powód? Były niekonstytucyjne. Nowych nie ma i wszystko wskazuje, że jeszcze przez miesiące nie będzie. Miasta biją na alarm. Ok. 60 proc. właścicieli aut zabranych z drogi za złe parkowanie odbiera pojazd, ale za hol i parking nie płaci. Związek Powiatów Polskich za kilka dni skieruje w tej sprawie apel do ministra infrastruktury. Czy podziała? Musi – twierdzą samorządowcy.
Liczą straty
Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie przyznaje „Rzeczpospolitej", że w stolicy problem jest bardzo poważny, chyba najpoważniejszy w kraju. Na dowód przytacza statystyki: od 13 września do 26 listopada br. zholowano w stolicy 4236 pojazdów (nie są to wraki). Odebrano z parkingów – 4107, ale zapłacono jedynie za 1835 (a to oznacza, że nie opłacono holownika w przypadku 2400 pojazdów, co daje kwotę ok. 1 mln 200 tys. zł).
Czytaj także: Nielegalne opłaty za odholowywanie aut w Warszawie
I chodzi tu nie o wszystkie pojazdy usunięte z drogi, tylko te z art. 130a prawa o ruchu drogowym. Ten dotyczy najczęściej pojazdów pozostawionych w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. W dodatku np. w stolicy obsługą takich spraw zajmuje się w sumie pięciu pracowników.
W Krakowie, we Wrocławiu i w Poznaniu sprawa nie wygląda lepiej.