W środę po południu rentowność ta wynosiła blisko 300 pb. (Rentowność włoskich dziesięciolatek wynosiła wówczas 3,78 proc.) Do 400 pb dochodziła ona ostatni raz w 2012 r., czyli w momencie nasilenia się kryzysu w strefie euro. Analitycy JPMorgan Chase wskazują, że 400 pb. różnicy to dla Włoch „próg bólu", powyżej którego zaczną one silnie odczuwać kryzys.

W ostatnich tygodniach rentowności włoskich obligacji rosły, głównie ze względu na nasilający się spór rządu Włoch z władzami UE, na tle m.in. polityki fiskalnej. Brukseli nie podoba się m.in., że projekt włoskiego budżetu na 2019 r. przewiduje deficyt warty 2,4 proc. PKB. Rzym ściera się z UE również o politykę imigracyjną (i uważa, że zastrzeżenia Komisji Europejskiej do włoskiego budżetu to tylko pretekst do mieszania się przez Brukselę do włoskiej polityki).

Niepokój inwestorów podsycają również domysły dotyczące możliwych obniżek ratingów Włoch. Pod koniec miesiąca przeglądu włoskich ocen kredytowych mają dokonać agencje S&P i Moody's. W obu agencjach rating Włoch znajduje się o dwa poziomy wyżej od kategorii „śmieciowej".