Sąd zaszkodził małżonkom w walce z bankiem. Jest skarga nadzwyczajna

Rzecznik Finansowy złożył skargę nadzwyczajną w sprawie kredytobiorców, którym błędy sądu zamknęły drogę dochodzenia praw po wystawieniu przez bank bankowego tytułu egzekucyjnego.

Publikacja: 01.04.2021 13:34

Sąd zaszkodził małżonkom w walce z bankiem. Jest skarga nadzwyczajna

Foto: Adobe Stock

W 2009 roku małżeństwo rolników z województwa podlaskiego wzięło w jednym z banków kredyt obrotowy na kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Kredyt spłacali, ale ich zdaniem wpłaty były księgowane na poczet innych zobowiązań wobec tego samego banku, których – jak twierdzą – nie zaciągali. W 2010 r., korzystając z obowiązujących wówczas przepisów, bank wystawił bankowy tytuł egzekucyjny (tzw. BTE), który rolnicy starali się zaskarżyć przed sądem. Zarzucili m.in., że roszczenie zostało spełnione, a sam bankowy tytuł wykonawczy jest przedawniony. Sąd rejonowy oddalił ich powództwo.

BTE (który obowiązywał w Polsce do 2016 roku) umożliwiał prowadzenie egzekucji cywilnej po nadaniu mu przez sąd klauzuli wykonalności. Ta była jednak nadawana właściwie automatycznie, ponieważ sąd badał BTE jedynie pod względem formalnym. W wyroku z listopada 2019 r. oddalającym powództwo rolników, sąd rejonowy uznał, iż BTE spełniał wszelkie warunki formalne, a roszczenie banku nie było przedawnione, gdyż doszło do przerwania biegu terminu przedawnienia poprzez zawarcie ugód z bankiem. Poza tym, wbrew twierdzeniom małżonków, dług wobec banku nie został spłacony.

Czytaj też: Sąd Najwyższy o BTE: czas na wydanie klauzuli zawiesza przedawnienie

Rolnicy wnieśli apelację od niekorzystnego dla nich orzeczenia. Zrobili to  osobiście, bez udziału profesjonalnego pełnomocnika. Razem z apelacją złożyli również wniosek o zwolnienie z opłaty od apelacji. Sąd przychylił się tego wniosku i zwolnił rolników z części. Pozostałą mieli uiścić.

Jednak odpis postanowienia sądu o częściowym zwolnieniu z kosztów, zamiast małżeństwu rolników, został doręczony ich pełnomocnikowi. Sąd nie wezwał powodów działających osobiście, do uzupełnienia opłaty. W wyniku tego błędu sądu, apelacja nie została opłacona w terminie, sąd ją odrzucił. Ten sam błąd powielił  Sąd rozpoznający zażalenie na postanowienie o odrzuceniu apelacji. Oba sądy uznały, że nie było konieczności wezwania małżonków do uzupełnienia opłaty, gdyż reprezentował ich profesjonalny pełnomocnik, który podpisał pismo zawierające uzupełnienie braków formalnych złożonego uprzednio przez klientów osobiście wniosku o zwolnienie z opłaty od apelacji, w zakresie oświadczeń o stanie majątkowym i rodzinnym.

Zdaniem Rzecznika Finansowego, błędy sądu II instancji, zamknęły małżeństwu drogę sądową dochodzenia swoich praw.

- Sąd nie poczynił rozróżnienia podmiotowego pomiędzy wniesieniem środka odwoławczego wraz z wnioskiem o zwolnienie od kosztów sądowych osobiście przez klientów a ich reprezentacją w postępowaniu przez profesjonalnego pełnomocnika, co spowodowało nieodwracalny skutek w postaci zamknięcia klientom drogi do kontroli wydanego w I instancji orzeczenia - argumentuje Rzecznik. - Korzystanie przez klientów w I instancji z pomocy pełnomocnika, nie wyklucza bowiem możliwości samodzielnego złożenia przez klientów apelacji. Tak jak to miało miejsce w niniejszym stanie faktycznym. Sąd winien w takiej sytuacji, w przypadku braków formalnych pouczyć klientów w zakresie ich uzupełnienia tak, jakby klienci działali samodzielnie. W przedmiotowej sprawie tak się jednak nie stało.

Obecnie jedyną szansą na otwarcie kredytobiorcom drogi do merytorycznego rozpoznania ich sprawy przez sąd II instancji, jest skarga nadzwyczajna, którą Rzecznik Finansowy skierował do Sądu Najwyższego.

- Sąd błędnie postąpił nie wzywając klienta do uzupełnienia brakującej opłaty, a wyłącznie kierując postanowienie o częściowym zwolnieniu z niej do pełnomocnika, który nie składał apelacji. Klienci w apelacji podnieśli zarzut nierozpoznania przez sąd istoty sprawy, przedawnienia roszczeń, błędnego uznania przez sąd, że w sprawie doszło do przerwania terminu biegu przedawnienia wierzytelności wynikającej z bankowego tytułu egzekucyjnego oraz błędnego rozksięgowywania wpłacanych kwot na rachunek techniczny, wskazując że przedmiotowy kredyt według nich został już dawno spłacony, natomiast księgowania kwot następowały na poczet kredytów, których powodowie, jak twierdza, nigdy nie posiadali. Z tych względów nie można pozbawić ich możliwości weryfikacji orzeczenia sądu I instancji - uważa Rzecznik Finansowy.

W 2009 roku małżeństwo rolników z województwa podlaskiego wzięło w jednym z banków kredyt obrotowy na kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Kredyt spłacali, ale ich zdaniem wpłaty były księgowane na poczet innych zobowiązań wobec tego samego banku, których – jak twierdzą – nie zaciągali. W 2010 r., korzystając z obowiązujących wówczas przepisów, bank wystawił bankowy tytuł egzekucyjny (tzw. BTE), który rolnicy starali się zaskarżyć przed sądem. Zarzucili m.in., że roszczenie zostało spełnione, a sam bankowy tytuł wykonawczy jest przedawniony. Sąd rejonowy oddalił ich powództwo.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów