Rząd nie przekonał pracowników Kancelarii Sejmu do PPK

Nieco ponad 1/3 pracowników Kancelarii Sejmu przystąpiła do Pracowniczych Planów Kapitałowych. To wynik gorszy niż w dużych firmach oraz w instytucjach odpowiedzialnych za przygotowanie i wdrożenie tego programu.

Aktualizacja: 23.08.2021 14:56 Publikacja: 23.08.2021 13:53

Rząd nie przekonał pracowników Kancelarii Sejmu do PPK

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

- Na koniec czerwca w Kancelarii Sejmu zatrudnionych było 1152 aktywnych pracowników. 412 z nich było uczestnikami PPK – poinformowała Kancelaria Sejmu w odpowiedzi na pytanie ekonomisty Rafała Mundrego, zadane w trybie dostępu do informacji publicznej.

Oznacza to, że z udziału w programie zrezygnowało ponad 64 proc. pracowników Kancelarii, zostało w nim zaś niespełna 36 proc. z nich.

To wynik gorszy niż w instytucjach odpowiedzialnych za przygotowanie i wdrożenie PPK. W Komisji Nadzoru Finansowego do programu zgłosiło się 68 proc. uprawnionych do tego pracowników, w Ministerstwie Finansów – 61 proc., w Ministerstwie Rozwoju – 77 proc., a w Polskim Funduszu Rozwoju aż 100 proc.

Generalnie jednak poziom partycypacji w PPK rozczarował. Po zakończeniu wdrażania tego programu okazało się, że pozostało w nich jedynie 28,8 proc. pracowników firm, które uruchomiły go u siebie. Największy odsetek pracowników, bo blisko 40 proc., zapisało się do PPK w największych firmach (zatrudniających ponad 250 osób). W najmniejszych waha się on między 21 a 22 proc. Partycypacja byłaby jeszcze niższa, gdyby PFR, który odpowiada za wdrożenie programu, wziął pod uwagę wszystkich pracowników uprawnionych do udziału w programie, czyli 11-11,5 mln, a nie tylko tych z firm, które uruchomiły PPK.

Z danych PFR wynika, że ponad 680 tys. spośród niemal 939 tys. firm nie uruchomiło programu. W większości były to najmniejsze firmy, które zatrudniają od 1 do 9 pracowników. Większość z nich zrobiła to przy tym zapewne zgodnie z prawem, bo PPK można nie uruchamiać jeśli przeciwni temu są wszyscy pracownicy. PFR teraz to sprawdza. 

PPK trafiły na wyjątkowo niesprzyjający czas. Wdrożenie programu w mikro, małych i średnich firmach odbywało się w czasie pandemii, gdy większość przedsiębiorców miało na głowie raczej walkę o przetrwanie niż uruchamianie programu emerytalnego dla pracowników. Duża część z nich zaś obawiała się utraty pracy lub obniżenia dochodów.

Polski Fundusz Rozwoju ma jednak nadzieję, że z czasem PPK będzie się upowszechniał. Sprzyjać temu ma kampania reklamowa. Ponadto w 2023 r. nastąpi ponowny automatyczny zapis pracowników do tego programu (będzie powtarzany co cztery lata), PFR liczy, że wtedy kolejna duża ich grupa zdecyduje się na pozostanie w PPK.

Wszystko to ma doprowadzić do sytuacji, w której w 2025 r. liczba uczestników programu sięgnie 4-5-6 mln, co będzie oznaczać partycypację na poziomie 40-50 proc. Cel długoterminowy, który wyznacza sobie PFR, to udział w programie 6-8 mln pracowników i partycypacja w przedziale 50-75 proc.

Kancelaria Sejmu poinformowała też, że żadna z posłanek i żaden z posłów nie należą do PPK. Ustawa o PPK nie traktuje ich jednak jak pracowników uprawnionych do udziału w tym programie.

Finanse
Kłopoty z wyborem nowych władz PFR. Brakuje chętnych
Finanse
Łatwiej o kredyty z EBI na obronność
Finanse
Tomasz Bursa, wiceprezes OPTI TFI: Lepsza szybka korekta
Finanse
Idą dopłaty, aktywa PPK w górę, mało uczestników
Finanse
Samorządy z trudem odzyskują długi od nierzetelnych mieszkańców