Pierwsze minuty poniedziałkowego handlu na warszawskim parkiecie przynoszą lekkie cofnięcie indeksów.

Kwadrans po rozpoczęciu notowań w Warszawie indeks największych firm WIG20 notowany był 0,3 proc. poniżej ubiegłotygodniowego zamknięcia. Słabość warszawskiego parkietu koresponduje kolorem czerwonym obecnym na wielu pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie o poranku więcej do powiedzenia mają sprzedający. Większość głównych indeksów na giełdach Starego Kontynentu rozpoczęła notowania na minusach, choć skala zniżek jest ograniczona.

Wzrost niepewności na rynkach to efekt obaw związanych z możliwymi konsekwencjami sobotniego ataku na saudyjskie rafinerie. Niewykluczony jest odwetowy, co oznaczałoby wzrost napięcia w tym regionie świata. Wywołało to panikę głównie na rynku ropy naftowej, której notowania wystrzeliły o kilkanaście procent w górę. Nastroje na giełdach są bardziej stonowane.

Słabsze zachowanie krajowego rynku w poniedziałkowy poranek zawdzięczamy przede wszystkim przecenie walorów KGHM i banków. Sprzedający uaktywnili się też na papierach PKN Orlen i CCC. Z kolei na drugim biegunie, wśród drożejących papierów, pozytywnie wyróżniają się spółki energetyczne i PGNiG.

Sprzedający pojawili się również na szerokim rynku akcji, gdzie w poniedziałkowy poranek w niewielkiej przewadze były taniejące walory.